Polskie siatkarki pod wodzą Stefano Lavariniego dokonały wielkich rzeczy w tym roku. Na początku sezonu reprezentacyjnego Biało-Czerwone wywalczyły brąz Ligi Narodów, a na koniec zagwarantowały sobie kwalifikację na igrzyska olimpijskie w Paryżu.
Katarzyna Wenerska: Jeszcze to do mnie nie dotarło
Na temat ostatnich sukcesów z serwisem nowiny24.pl i Sportowy24 porozmawiała Katarzyna Wenerska, która w czasie kontuzji Joanny Wołosz pełniła rolę pierwszej rozgrywającej. – Jeszcze chyba nie do końca doszły do mnie wspomniane sukcesy – wszystko działo się naprawdę szybko. Zwłaszcza rozegrany ostatnio turniej kwalifikacyjny do igrzysk jeszcze muszę przetrawić – wyznała zawodniczka Developresu Bella Dolina Rzeszów
– To na pewno wspaniałe uczucie, bo piszemy nową historię naszej siatkówki! Jest nie tylko wielka radość, szczęście, ale i duma, że mogłam w tym uczestniczyć i mieć udział we wspomnianych osiągnięciach; raz oczywiście większy, raz mniejszy – dodała.
To się zmieniło w reprezentacji po przyjściu Stefano Lavariniego
Wcześniej o takich sukcesach mogliśmy pomarzyć, ale przyjście Stefano Lavariniego zupełnie odmieniło oblicze Biało-Czerwonych. Na pytanie, co zmieniło się po jego przyjściu, zawodniczka zwróciła uwagę na jedną bardzo ważną rzecz. – Trener przede wszystkim dał nam uwierzyć w to, że potrafimy grać. We wcześniejszych latach zawsze brakowało tej pewności, która nas zbudowała.
– A w szatni mamy fajną ekipę, naprawdę się dogadujemy. Myślę również, że fakt, iż nasz szkoleniowiec jest Włochem, z innym podejściem i warsztatem od poprzedniego selekcjonera, podziałał na zespół inspirująco. Widać było, że wszystkim dziewczynom znów chciało się… chcieć – dodała.
Katarzyna Wenerska wskazała, co nie wyszło na mistrzostwach Europy
W tym sezonie reprezentacyjnym Biało-Czerwone mogą czuć pewien niedosyt po mistrzostwach Europy, z którymi pożegnały się w ćwierćfinale po porażce z Turcją. – Nie ma co ściemniać, to był taki trochę niewypał. Nie grałyśmy tam dobrze, szukałyśmy cały czas swojego stylu, ewidentnie było widać, że coś u nas nie trybi – stwierdziła Katarzyna Wenerska.
Dopytywana, jaki był tego powód, rozgrywająca Developressu Rzeszów odparła, że z powodu szybkiego i intensywnego sezonu kadrowego. – Na regenerację praktycznie w ogóle nie było czasu. I wyszło na to, że przy takim trybie rzeczywiście nie można zagrać super w trzech turniejach. I – mówiąc w dużym cudzysłowie – wybrałyśmy, że mistrzostwa Europy sobie w tym roku darujemy… – zakończyła.
Czytaj też:
Polska siatkarka wspomina wielki sukces. „Impreza po awansie? Byłam i nie pamiętam”Czytaj też:
Polskie siatkarki zwolniły trenera. Losy Davide Mazzantiego są przesądzone