Polscy hokeiści podbijają serca kibiców nad Wisłą. Po ponad dwudziestu latach reprezentacja Biało-Czerwonych znów rywalizuje w elicie. Póki co zawodnicy Roberta Kalabera czekają na przełomowe zwycięstwo, lecz dotychczasowy styl napawa wielkim optymizmem.
Trener polskich hokeistów grzmi na podwójne standardy
Podczas odbywającego się w Ostrawie turnieju Polacy potrafili doprowadzić do dogrywki w meczu z Łotwą, a także postawić się Amerykanom, faworytom do medalu. Po meczu ekipa z Ameryki Północnej nie ukrywała szoku z tego, jak twardym rywalem okazali się biało-czerwoni zawodnicy.
Kibice liczyli na przełom w starciu z Niemcami, ale ponownie musieli obejść się smakiem. Polacy przegrali 2:4, choć zaledwie kilkanaście godzin wcześniej rozgrywali wspomniany mecz z Amerykanami. Hokeiści Kalabera czują w sobie trudy wielkiej imprezy. W przeciwieństwie do niektórych państw dysponują krótszymi przerwami między spotkaniami. Na lepsze warunki mogą liczyć faworyci. Nie podoba się to selekcjonerowi Polaków. W ciągu ośmiu dni jego zawodnicy rozegrali aż sześć spotkań.
– Nie ma tego wolnego za dużo. Mieliśmy dwa pojedyncze dni. Nie było nawet kiedy trenować, bo zawodnicy potrzebują regeneracji. Niektóre kraje miały po dwa dni wolnego. W tym czasie można nie tylko wypocząć, ale też przeprowadzić jakiś trening – powiedział Kalaber dla Interii nie ukrywając niezadowolenia.
Polska zagra z Kazachstanem na mistrzostwach świata
Polacy pauzowali w niedzielę, ale już w poniedziałek, 20 maja czeka ich kolejny pojedynek. Zmierzą się z reprezentacją Kazachstanu, która znajduje się tuż przed Biało-Czerwonymi. Rywale wygrali do tej pory jeden mecz w Ostrawie, Polacy żadnego, lecz ogółem zdobyli więcej bramek.
Czytaj też:
Polacy o krok od sensacji! Wrocili do elity po 22 latach i zagrali kapitalny meczCzytaj też:
Polski skoczek już tęskni. „To bardzo ważny moment”