Leon Madsen od pewnego czasu mierzy się z problemami prywatnymi. W niedawnej rozmowie z WP SportoweFakty dwukrotny indywidualny wicemistrz świata przyznał, że był nawet bliski wycofania się z cyklu Grand Prix. Po Duńczyku widać, że nie jest w pełni skupiony na jeździe na żużlu. O ile w PGE Ekstralidze jego wyniki są wspaniałe (średnia 2,368 pkt/bieg), o tyle w zawodach indywidualnych jest już dużo gorzej. Madsen marzył o medalu mistrzostw świata, a na razie do tego droga daleka. W czwartek 35-latek postanowił wyjawić, z czym się zmaga.
Madsen alarmuje. „Dzieci zostały porwane”
Gwiazdor Krono-Plast Włókniarza Częstochowa poinformował, że od 1,5 miesiąca nie widział swoich dzieci. Według niego zostały one nielegalnie sprowadzone do Polski przez jego byłą partnerkę – Magdalenę Bradtke.
„4 maja dzieci Leona zostały porwane i przewiezione z Danii do Polski przez ich matkę. Przekazanie tej informacji mediom było trudną decyzją, ale mimo wszystko jest to słuszny i konieczny ruch w tej sytuacji, zarówno ze względu na moich kibiców, jak i dzieci” – czytamy w komunikacie opublikowanym przez środowisko Madsena, cytowanym przez WP SportoweFakty.
„Moje dzieci do tej pory mieszkały i miały adres zameldowania w Danii, a po zakończeniu wspólnego związku z ich mamą Magdą, próbowała ona na różne sposoby oddzielić mnie od naszych córek. Groziła, że zabierze dzieci do Polski, aby tam żyły. Fałszywie oskarżała mnie o stosowanie przemocy względem niej i córek. Dlatego od lutego w sądzie rodzinnym w Danii toczy się sprawa w tej sprawie” – dodano w oświadczeniu duńskiego mistrza.
Madsen odszedł z reprezentacji Danii
Komunikat Madsena miał zawarte jeszcze inne ważne rzeczy. Otóż żużlowiec twierdzi, że przeciwko jego byłej partnerce z Polski toczy się już w Danii specjalne postępowanie. Kluczowym dniem był tutaj 6 czerwca.
„6 czerwca sąd rodzinny wydał wyrok tymczasowy w tej sprawie i tym orzeczeniem przyznał, że działania Magdy są nielegalne. Porywając dzieci z Danii, popełniła czyn karalny i przestępczy, który obecnie wyjaśniany jest przez władze duńskie. Jest także poszukiwana przez policję w Danii w celu wszczęcia postępowania karnego. Sąd przyznał mi także czasowo opiekę nad obojgiem dzieci, jednocześnie zawieszając matce prawo do kontaktów z nimi” – przekazano.
„Mogę tylko czekać, aż wymierzona zostanie sprawiedliwość i że polskie władze zastosują się do Konwencji haskiej i dokonają ekstradycji moich dzieci z powrotem do Danii, do czego są zobowiązane na mocy prawa międzynarodowego. Dlatego liczę na zrozumienie ze strony fanów, sponsorów, itd. W tym trudnym czasie nie zawsze jestem w stanie skupić się w 100 proc. na żużlu i uprawianiu sportu na najwyższym poziomie” – dodano.
Na koniec Madsen wyznał, że odszedł z reprezentacji Danii właśnie ze względu na Bradtke. Kobieta została zatrudniona przez głównego sponsora kadry w polskim oddziale. Sportowiec podkreślił, że firma wiedziała o tym, iż toczy się postępowanie przeciwko Polce, ale to nie miało dla niej znaczenia.
Magdalena Bradtke odpowiada na słowa Madsena
Była partnerka duńskiego żużlowca nie czekała długo z odpowiedzią na oskarżenia pod jej adresem. Opublikowała swoje stanowisko w mediach społecznościowych.
„Chciałam uchronić siebie i dzieci przed przemocą. Zawsze uważałam, żeby sprawy prywatne zostały sprawami prywatnymi. Natomiast nie mogę pozostać obojętna po przeczytaniu oświadczenia byłego partnera w którym bezpodstawnie mnie oskarżą. Z przykrością informuję, że jeszcze dzisiaj światło dzienne ujrzy cała prawda.Miałam nadzieję, że nie będę musiała nigdy o tym publicznie mówić dla dobra swojego i przede wszystkim dla dobra dziewczynek" – czytamy.
Leon Madsen i Magdalena Bradtke tworzyli parę przez kilka lat. Doczekali się dwóch córek – Mariki i Manueli. Można się spodziewać, że spór szybko się nie skończy, a obie strony będą prześcigały się różnorodnych zarzutach.
Czytaj też:
Legendarny zawodnik potwierdził, że jest jak wino. Ponownie trafił do drużyny marzeńCzytaj też:
Rozjuszony Duńczyk udowodnił swoją wartość. „Ludzie mnie sponiewierali”