Katarzyna Wasick w ostatnich latach przyzwyczajała nas do kapitalnych wyników, zdobywając srebro i brąz mistrzostw świata. W Paryżu także na razie nie zawodzi. W sobotę dała kibicom potwierdzenie, że będzie wśród głównych faworytek do medalu. To może cieszyć, ponieważ dotychczas w żadnej konkurencji pływackiej reprezentanci Polski nie mieli podium.
Wasick z wielką klasą
W eliminacjach szybsza od Katarzyny Wasick (czas 24,27 s) była tylko główna faworytka – Sarah Sjoestroem (23,85 s). W półfinale Wasick była jedyną przedstawicielką naszego kraju. Czas 24,94 s nie dał awansu drugiej z Polek – Kornelii Fiedkiewicz.
W samym półfinale natomiast Wasick wygrała swój wyścig z czasem 24,23 s. Od samego początku wysunęła się na czoło stawki. Była atakowana przez dwie groźne zawodniczki. Mowa o Chince Yufei Zhang i Australijce Shaynie Jack. Obie panie finiszowały tuż za Polką, osiągając takie czasy jak 24,24 s oraz 24,29 s.
Wasick powalczy o medal
Wielkich emocji nie brakowało także w drugim półfinale. Wszystko dlatego, że zwyciężyła Sjoestroem z wynikiem 23,66 s. Wyśrubowała jeszcze bardziej swój wynik z eliminacji. Z rezultatem 24,17 s na drugim miejscu przypłynęła Gretchen Walsh, a podium uzupełniła Meg Harris (24,33).
To zatem oznacza, że Wasick po osiągnięciu drugiego czasu w eliminacjach miała trzeci wynik w półfinałach. Polka jest jedną z najrówniejszych zawodniczek w pływaniu na 50 metrów stylem dowolnym. Widać też, że jest bardzo wyluzowana i wręcz tryska energią. Oby tak już pozostało do samego końca rywalizacji na jej koronnym dystansie, bo niebawem nastąpią decydujące rozstrzygnięcia. Swojej szansy medalowej Wasick poszuka w niedzielnym finale. Został on zaplanowany na godzinę 18:30.
Czytaj też:
Mówią, że nie jest kobietą. Ostra reakcja ojca pięściarkiCzytaj też:
Ewa Swoboda została z niczym. Zadecydowały końcowe metry