Justyna Kowalczyk-Tekieli to człowiek-instytucja dla polskiego sportu. Pięć medali olimpijskich, dwa złote (2010 i 2014), jeden srebrny (2010) i dwa brązowe (2006 i 2010), mówią same za siebie. A to tylko część z ogromnego dorobku biegaczki narciarskiej, która poza sukcesami olimpijskimi zdobywała m.in. czterokrotnie Puchar Świata, dwukrotnie stając również na najwyższym stopniu podium w mistrzostwach świata.
Justyna Kowalczyk-Tekieli o traumie po stracie męża
Wielka polska mistrzyni nart niestety została również dotknięta wielką, rodzinną tragedią. Jej mąż, Kacper Tekieli, znany wspinacz, alpinista, zginął 17 maja 2023 w lawinie w Szwajcarii. Polak miał plan zdobycia wszystkich czterotysięczników w Alpach. Niestety, podczas zejścia z Jungfrau doszło do tej śmiertelnej, lawinowej tragedii.
W szczerym wywiadzie dla „Magazynu Na Szczycie” była olimpijka, opowiedziała o trudnym czasie po utracie ukochanego męża.
– Wyprowadzanie życia na prostą nie było łatwe, kiedy wyzwaniem zaczynają być nawet zwykłe rzeczy. Jak jest ta druga osoba, to dzielicie się obowiązkami, a tu nagle wszystko zostało na mojej głowie i jeszcze musiałam sobie poradzić z ogromną traumą. Oczywiście, mogłam oddać Hugo do żłobka, do opiekunki i sama uciec w jakąś aktywność, ale stwierdziłam, że nie zrobię mu tego i że nie będzie żadnych ucieczek. Hugo ma mamę i to jest moment, żeby był właśnie z mamą. A poza tym dałam sobie czas na przeżycie żałoby, żeby do mnie w najmniej odpowiednim momencie – za jakieś 10, czy 15 lat – nie wróciła. Daliśmy sobie po prostu przestrzeń na to, żeby przeżyć każdą emocję, nie spieszyć się z powrotem. Mam taki komfort, że mogę robić to, co uważam za słuszne. I tak właśnie staram się dochodzić do życia: spokojnie i bez pośpiechu – przyznała w rozmowie z Robertem Jałochą multimedalistka olimpijska.
Kowalczyk-Tekieli po utracie męża została sama z synem, urodzonym we wrześniu 2021 roku, malutkim Hugo.
– Myślę, że wyszłam, a raczej, że wychodzę z tego dość dobrze. Pozwoliłam sobie na wszystkie emocje. Niejednokrotnie w miejscu publicznym się rozbeczałam. Wyłam jak pies, jak jakieś zranione zwierzę, ale wiedziałam, że muszę to zrobić, dać na to przestrzeń. Jestem z siebie dumna, że nie uciekłam od tych emocji, dalej nie uciekam – dodała Kowalczyk-Tekieli, cytowana również m.in. przez Onet.pl.
Kowalczyk-Tekieli to trzecia Polka, po Irenie Szewińskiej i Otylii Jędrzejczak, która zdobyła trzy medale podczas jednych igrzysk olimpijskich. Dodatkowo jako pierwsza reprezentantka Polski zdobyła złoto na zimowych IO w dziejach naszego ruchu olimpijskiego.
Czytaj też:
Julia Szeremeta odebrała klucze do mieszkania. „Na pewno mi to ułatwi życie”Czytaj też:
Zawrzało po wpisie Magdy Linette. Polka mocno podpadła kibicom w Chinach