Posada Michał Probierza wisi na włosku. Szokujące fakty o reprezentacji Polski

Posada Michał Probierza wisi na włosku. Szokujące fakty o reprezentacji Polski

Dodano: 
Michał Probierz
Michał Probierz Źródło: Newspix.pl / Lukasz Grochala / Cyfrasport
Wynik meczu Portugalia – Polska jest druzgocący. Trener Michał Probierz ma coraz większe problemy i niewykluczone, że w poniedziałek zagra o swoją posadę.

Swój pierwszy mecz w roli selekcjonera seniorskiej kadry Polski Michał Probierz zaliczył dokładnie 12 października 2023 roku. W ramach eliminacji do Euro 2024 rozbity po kadencji Fernando Santosa, polski zespół, uporał się na wyjeździe z Wyspami Owczymi. Łącznie Probierz poprowadził reprezentację w szesnastu meczach. Wnioski?

Przeciętne wyniki kadry prowadzonej przez Michała Probierza

Narracja z Polskiego Związku Piłki Nożnej płynie prosta – reprezentacja Polski potrzebuje zmiany pokoleniowej. Właśnie do tego zadania został wyznaczony Probierz, mający swoje doświadczenie w pracy z młodzieżową kadr, bezpośrednim zapleczem tej najważniejszej drużyny narodowej. Zadanie postawiono przed Probierzem trudne, ale skoro takowego się podjął, to warto sprawdzić, jakie wyniki osiągnął podczas ponad roku swojej pracy.

Wyniki reprezentacji za kadencji trenera Michała Probierza

  • Wyspy Owcze – Polska 0:2
  • Polska – Mołdawia 1:1
  • Polska – Czechy 1:1
  • Polska – Łotwa 2:0
  • Polska – Estonia 5:1
  • Walia – Polska 0:0 (awans po serii rzutów karnych)
  • Polska – Ukraina 3:1
  • Polska – Turcja 2:1
  • Polska – Holandia 1:2
  • Polska – Austria 1:3
  • Francja – Polska 1:1
  • Szkocja – Polska 2:3
  • Chorwacja – Polska 1:0
  • Polska – Portugalia 1:3
  • Polska – Chorwacja 3:3
  • Portugalia – Polska 5:1

Dość napisać, że na zwycięstwo Polacy czekają od 5 września, kiedy reprezentacja zwyciężyła 3:2 w Glasgow ze Szkocją. Jeszcze gorzej wygląda statystyka związana z meczem, w którym polska defensywa zagrała bez straty gola. Tutaj trzeba się cofnąć aż do marca i pamiętnego, wygranego barażu z Walijczykami. Ba, na szesnaście spotkań tylko trzy razy za kadencji trenera Probierza zdarzyło się, że Polacy nie stracili gola. Do meczu w Walii należy dopisać jeszcze… sparingową wygraną z Łotwą. Plus wspomniana wygrana na terenie Wysp Owczych w debiucie selekcjonera.

Katastrofalna defensywa dużym problemem reprezentacji Polski

Właśnie problemy z bronieniem wydają się najbardziej spędzać sen z powiek zarówno sztabowi reprezentacji, jak i kibicom drużyny narodowej. O ile wiele pisało się i mówiło o ciekawych, nowych rozwiązaniach ofensywnych, m.in. przebudzeniu Sebastiana Szymańskiego, odkryciu Kacpra Kozłowskiego, aktywności Nicoli Zalewskiego, w kontekście defensywy głównie mowa o… grze polskich bramkarzy.

Tak było np. w zremisowanym meczu z Francją podczas Euro 2024. Wynik 1:1 z Francuzami, wicemistrzami świata, robi wrażenie. Jeśli jednak spojrzeć na sam przebieg spotkania, nieprzypadkowo to właśnie Łukasz Skorupski, czyli bramkarz Polaków, został uhonorowany statuetką MVP. Tęsknota za Wojciechem Szczęsnym też nie bierze się z niczego. On również w okresie swojej gry w kadrze, zwłaszcza w ostatnich latach, nie mógł narzekać na nudę, niezależnie do tego, z kim reprezentacja grała.

W Lidze Narodów UEFA Polacy mają najsłabszą defensywę w stawce. I to nie tylko mowa o grupie 1, ale wszystkich czterech, wliczając zamykające tabele: Szkocję, Izrael, Bośnię i Hercegowinę i Szwajcarię. Klęska w Portugalii sprawiła, że Polacy wyprzedzili w tej smutnej klasyfikacji reprezentację Izraela – dokładnie o jednego straconego gola. Bilans ośmiu strzelonych i czternastu straconych bramek w pięciu meczach brzmi źle.

Wydaje się, że to też główny zarzut w szerszym kontekście pracy trenera Probierza. Zazwyczaj, kiedy Polacy potrafili osiągnąć dobre rezultaty, zaczynało się od solidnej defensywy. Tak było w okresie pracy Adama Nawałki, podobnie za czasów Jerzego Brzęczka. W ten trend wpisuje się również Czesław Michniewicz, choć akurat w jego przypadku, skończyło się na skrajności, która okazywała się mało strawna.

Pojawia się kontrargument dotyczący jakości drużyn, z którymi w ostatnich miesiącach musi mierzyć się reprezentacja Polski. Portugalia, Chorwacja, Francja, Holandia czy Austria – to zespoły, które mają lepszą generację piłkarską od naszej. Wydaje się jednak, że czym innym jest świadomość pobytu wśród europejskich średniaków, a czym innym, wypracowanie stylu gry drużyny narodowej. Mowa o wspomnianym fundamencie dotyczącym działań defensywnych, które w dalszej perspektywie, mogłyby pomóc w uniknięciu klęsk, a nawet wywalczeniu czegoś ekstra – zaczynając nawet od bramkowych (nie mowa o ryglowaniu na 0:0) remisów.

Liga Narodów UEFA: Mecz Polska – Szkocja o kluczowym znaczeniu

Już w poniedziałek (tj. 18 listopada, g. 20:45) na PGE Narodowym spotkanie, które może rozstrzygnąć o przyszłości trenera Probierza. Polakom wystarczy remis ze Szkotami, mając lepszy bilans – ważniejszy od stosunku goli. Jeśli plan się powiedzie, Polska zagra w barażach o utrzymanie w dywizji A. Porażka ze Szkotami oznaczałaby za to spadek, który mógłby w konsekwencji nawet zakończyć pracę Probierza z reprezentacją.

Mógłby, ale wcale nie musi. Prezes PZPN Cezary Kulesza na zaufanie do swojego człowieka na stanowisku selekcjonera. Coraz częściej pojawiają się jednak głosy, że w obliczu zderzenia z mocnymi rywalami, brakuje stabilizacji, dającej argumenty „za” przyszłością pod batutą Probierza. Polska potrafił odrabiać straty, tak jak w meczu z Chorwacją (z 1:3 na 3:3), prezentować się też dobrze przez 60 minut w starciu z Portugalią. Ale problemy z prostymi, kosztownymi błędami i brakiem wypracowanych schematów, pozostają. I bywają nadto bolesne.

Jakby tego było mało, w meczu Polska – Szkocja najpewniej nie pojawi się Jan Bednarek. Człowiek, od którego Probierz rozpoczynał rozpisywanie składu trójki środkowych obrońców przy ustawieniu 1-3-5-2. Być może powrót do ustawienia z czterema piłkarzami w bloku defensywnym byłby wyjściem? Wówczas selekcjoner potrzebowałby już „tylko” dwóch środkowych, a dodatkowo na lewej stronie mógłby zagrać Jakub Kiwior. To rzecz jasna tylko spekulacje, ale spoglądając na przeszłość – nie tak znowu odległą – gra w „czwórce” całkiem nieźle funkcjonowała w reprezentacji.

Jak zatem widać, nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi. Wynik meczu ze Szkocją, będzie istotny, ale dużo ważniejszy będzie sygnał, że są już ludzie, których będzie można wpisywać niemal „w ciemno” do składu reprezentacji w eliminacjach do mundialu 2026.

Obecnie można odnieść wrażenie, że każdy mecz kadry Polski, to osobna historia…

Czytaj też:
Absolutny skandal w meczu reprezentacji Polski. Tego jeszcze nie było!
Czytaj też:
Łukasz Żygadło specjalnie dla „Wprost”: Wymagania dla siatkówki w Częstochowie są wysokie