- Kleiza rozegrał niesamowite spotkanie. Jestem szczęśliwy, że po serii kontuzji wraca do wielkiej formy i wierzę, iż z każdym starciem będzie coraz lepiej - skomentował hiszpański zawodnik Raptors Jose Calderon. Bardzo dobry mecz rozegrał również Andrea Bargnani - 25 pkt i pięć zbiórek. W ekipie gospodarzy brylował Paul Millsap - 31 pkt, ale nie miał w końcowych minutach wsparcia kolegów.
Największą niespodziankę sprawił zespół Minnesota Timbervolwes, który w Dallas wygrał z broniącym tytułu Mavericks 105:90. Bohaterem został Kevin Love, który miał 17. double-double z 18 ostatnich spotkań. - To był dla mnie i dla drużyny bardzo dobry dzień. Chciałem w pełni skupić się na tym, co się dzieje na parkiecie i się udało. W pierwszych dwóch kwartach nie było łatwo, ale potrafiliśmy wrócić do gry. Kibice widzieli jak podnosimy się z dołka i wygrywamy bardzo dobry mecz - powiedział Love.
- Minnesota była drużyną bardziej agresywną i dlatego wygrała. Miała 33 próby rzutów z wolnych pozycji, a my tylko dziesięć. Taka jest właśnie recepta na sukces w NBA - ocenił trener Mavericks Rick Carlisle. Najwyższe zwycięstwo w środę odnieśli koszykarze Denver Nuggets, którzy w Sacramento pokonali Kings 122:93. Najskuteczniejszym zawodnikiem był Danilo Gallinari - 23 punkty, trzy zbiórki i pięć asyst.
- To nie to, czego oczekiwaliśmy. Jestem pewny, że nasi kibice chcieli czegoś więcej od nas. Było to dla nas i dla naszych fanów bardzo rozczarowujące spotkanie - powiedział szkoleniowiec Kings Keith Smart.eb, pap