Kibice w hali Staples Center zobaczyli bardzo wyrównane spotkanie. W ostatniej kwarcie na prowadzenie wychodziła raz jedna, raz druga drużyna. Więcej zimnej krwi w końcówce zachowali gospodarze, którzy praktycznie nie mylili się z linii rzutów wolnych - w całym meczu trafili 41 razy na 42 próby. W tym elemencie gry bezbłędny był Kobe Bryant, który łącznie zdobył dla drużyny z Los Angeles 36 punktów. - Dzisiejszy wieczór kosztował nas mnóstwo energii. Wiedzieliśmy jednak, że jeśli chcemy podtrzymać nasze szanse w play off, musimy wygrać. To był nasz cel i byliśmy całkowicie na nim skupieni - podkreślił Bryant.
Dla Thunder 31 pkt uzyskał Kevin Durant. Najskuteczniejszy koszykarz sezonu zasadniczego mógł w ostatnich sekundach doprowadzić do dogrywki, ale chybił, rzucając z trudnej pozycji. Była to pierwsza przegrana Oklahomy po sześciu kolejnych zwycięstwach w play off.
W drugim meczu Phildelphia 76'ers pokonała u siebie Boston Celtics 92:83 i wyrównała stan rywalizacji na 2-2. Początek spotkania nie zwiastował jednak zwycięstwa gospodarzy. W pierwszych dwóch kwartach ich skuteczność rzutów z gry wynosiła zaledwie 23,1 proc. - w efekcie drużyna przegrywała 31:46. W drugiej połowie drużyna z Filadelfii zaprezentowała się znacznie lepiej - "Szóstki" aż 17 razy razy zebrały piłkę pod atakowanym koszem. Zmusiły także bostończyków do popełnienia 17 strat. - Piłka długo nie chciała wpadać do kosza, ale wiedzieliśmy, że musimy być cierpliwi i nie możemy odpuszczać. Nawet na moment nie przestaliśmy walczyć i to się opłaciło - podkreślił skrzydłowy zwycięskiego zespołu Elton Brand.PAP, arb