- Zaśpiewamy - będzie fajnie; nie zaśpiewamy - też będzie. Nie będziemy rwały włosów z głowy - stwierdziła jedna z wokalistek. - Cieszymy się, że jesteśmy razem, a gdzie zaśpiewamy - to nieważne, byleby razem - prawda? - dodała. Na koniec artystki pozdrowiły "zwolenników i przeciwników" i "całą Kocudzę", skąd pochodzą.
Zespół Jarzębina przyjechał do Brukseli, by wystąpić na Europejskim Turnieju Piłkarskim przed PE, organizowanym przez polskich europosłów z Europejskiej Partii Ludowej (EPP). Osiem pań w ludowych strojach, w śnieżnobiałych chustach i wyszywanych koszulach, przyciągało uwagę przechodniów w budynku europarlamentu.
Menedżerka zespołu Katarzyna Enemuo przyznała, że wokół piosenki wynikł spór o prawa autorskie pomiędzy autorem aranżacji - Grzegorzem Urbanem - i Michałem Malinowskim, który ją zamówił. Menedżerka przyznała, że jest to "bardzo niezręczna sytuacja". W jej ocenie, przyczyna leży poza zespołem, bo "dziewczyny napisały tekst, wymyśliły, do jakiej melodii ma ten tekst być, i to jest koniec, a kto inny zajmował się zrobieniem aranżacji". Dodała, że na mocy porozumienia z Urbanem, zespół wykonuje utwór w jego aranżacji. - Być może - to jest bardzo smutne, wiem, że dziewczyny to bardzo przeżywają - trzeba będzie z tej wersji piosenki zrezygnować, jeśli Urban i Malinowski nie będą w stanie ustalić, do kogo należą prawa autorskie - nie wykluczyła menedżerka. Dodała, że "idealnym wyjściem" byłoby, by porozumieli się oni między sobą - wówczas piosenka byłaby wykonywana w tej wersji, w jakiej wygrała konkurs. W przeciwnym razie trzeba będzie skorzystać z innej aranżacji.
Minister sportu Joanna Mucha, pytana o występ Jarzębiny, powiedziała, że jest przekonana, iż Jarzębinę "będziemy słyszeć prawie albo na pewno każdego dnia" podczas Euro 2012 i podkreśliła, że zespół wywołuje "fantastyczne emocje".PAP, arb