„La Gazzetta dello Sport" zwróciła uwagę na trudne do wytrzymania z powodu gorąca i wilgotności warunki na zamkniętym obiekcie, który w innym miejscu określiła „wspaniałym”. Największy włoski dziennik sportowy przyznał, że inauguracja turnieju była „magiczną ceremonią”.
"Ten nieszczęsny trener Smuda..."
W relacji z pierwszego pojedynku mistrzostw dziennik w typowym dla siebie kwiecistym stylu ocenił, że tylko piłka nożna ma „niewyczerpaną zdolność" przekształcenia „przeciętnego meczu” w pełne adrenaliny spotkanie, przypominające „rollercoaster” w wesołym miasteczku. Gol Lewandowskiego określił jako „najbardziej oczekiwany w najnowszej historii Polski” i odnotował, że na trybunie siedział obserwując bacznie piłkarza trener Juventusu Antonio Conte.
W osobnym artykule na temat Lewandowskiego przyznano, że cała gra Polaków spoczywała właściwie na jego barkach i kiedy go blokowano, zablokowana była cała reprezentacja.
Najostrzejsze słowa krytyki włoska gazeta skierowała pod adresem Smudy podkreślając, że „nie jest orłem" i że „zgubił się w labiryncie”. „To nieszczęsny trener” - czytamy na łamach „La Gazzetta dello Sport”, według której nie rozumiał on tego, co dzieje się na boisku i nic nie robił, kiedy należało reagować i zmienić grę.
Po czerwonej kartce dla Wojciecha Szczęsnego „trzeba było dać wsparcie Lewandowskiemu, dać odetchnąć Polańskiemu i Obraniakowi" - napisał sprawozdawca. W jego opinii doszło zamiast tego do „polskiej tragedii”.
"Polski sen, grecki koszmar"
Cytując słowa Smudy po meczu o tym, że w drugiej połowie reprezentacja za bardzo położyła nacisk na obronę, podczas gdy Grecy nie mieli czasu do stracenia, dziennik napisał na zakończenie relacji: „Nie budźcie go, na litość boską".
„Corriere della Sera" w obszernym artykule „Euro-Polonia” przedstawiło Polskę jako niezwykle atrakcyjny, nowoczesny kraj znakomicie przygotowany do mistrzostw i ogromny plan budowy. Euro-2012, przypomniano, przyciągnęło wielkie inwestycje zagraniczne i było impulsem do „gigantycznej machiny organizacyjnej”, by zmodernizować infrastrukturę, odziedziczoną po komunizmie.
Na stronach sportowych mediolańskiej gazety opublikowano relację z piątkowego meczu w Warszawie pod wszystko mówiącym tytułem: „Polski sen staje się greckim koszmarem".
„Cała Polska marzyła, by zacząć tę przygodę od zwycięstwa" - podkreślono. „To był zupełnie irracjonalny mecz, pełen błędów, ale i zabawny” - ocenił autor relacji. Jego zdaniem biało-czerwoni dominowali w pierwszej połowie, sprawiając wrażenie, jakby miał to być „całkowicie polski wieczór”. Po przerwie „Polska wróciła na boisko, ale nie na mecz”.
Tropikalny Stadion Narodowy
Ponadto dziennik odnotował, że polska reprezentacja „była ugotowana" z powodu aury na przykrytym stadionie, gdzie panował „piekielny upał”. „Na koniec nie wiadomo, który z dwóch trenerów był bardziej rozczarowany” - napisał włoski sprawozdawca. Wyraził opinię, że Franciszek Smuda jest wyjątkowym optymistą mówiąc, że jego drużynie pójdzie dobrze z Rosją.
„La Repubblica" podkreśliła, że „polskie święto rozpoczęło się od dreszczy”. „Grecja wydawała się Grecją, drużyna jak kraj, tymczasem pod koniec prawie wygrała” - zauważono. Dziennik nazwał mecz „dziwnym” i napisał o „głupim błędzie” wyrzuconego z boiska Wojciecha Szczęsnego. W ocenie sprawozdawcy Grecja dominowała nad Polską. Drwi on również z polskiej reprezentacji zarzucając jej ospałość. Przypomniawszy słowa Smudy, że „lepsze bunga bunga niż alkohol” włoski wysłannik stwierdza, że „może następnym razem kieliszeczek sprawi, że jego chłopaki podskoczą”.
Inaugurację imprezy rzymska gazeta podsumowała następująco: „Po wejściu na stadion od razu na wszystkich czekała niespodzianka: hala sportowa i to ogromna, całkowicie przykryta. Tak rozpoczęły się pierwsze w historii halowe europejskie mistrzostwa, wśród muszek i w tropikalnej cieplarni".
sjk, PAP