Pierwszy set był bardzo wyrównany. Na drugą przerwy techniczną to Polacy schodzili, prowadząc dwoma punktami. Chwilę później, za sprawą świetnie funkcjonującego bloku Canarinhos, było jednak 16:17. Do remisu, dzięki dobremu serwisowi Michała Ruciaka, doszło przy stanie 22:22. W końcówce partii błąd popełnił Zbigniew Bartman i to Brazylijczycy cieszyli się ze zwycięstwa 26:24. O kolejnym secie polscy siatkarze powinni jak najszybciej zapomnieć. Gra nie układała się od samego początku i rywale szybko odskoczyli na 13:17. Przy stanie 15:20 Łukasza Żygadło na rozegraniu zastąpił Paweł Zagumny, który w turnieju w Sao Bernardo jeszcze nie grał. Ale i on nie zdołał tak pokierować grą, by odrobić straty. Podopieczni Andrei Anastasiego ulegli 17:25.
Kolejną partię biało-czerwoni rozpoczęli w całkowicie innym ustawieniu. Od początku grali Zagumny, Jakub Jarosz, Grzegorz Kosok i Michał Kubiak. To była dobra decyzja włoskiego szkoleniowca, bo Polacy znowu podjęli walkę i wypracowali nawet trzypunktową przewagę – 18:15. Udało się ją utrzymać i wygrali 25:23. Jednak w kolejnym secie Brazylijczycy postanowili udowodnić, że nadal są bardzo groźnym zespołem i należy się z nimi liczyć. Od samego początku narzucili własny styl, a Polacy byli bezradni. Przegrywali 11:15, później 20:23. Mimo że podjęli walkę, nie zdołali odrobić strat i ulegli 23:25.
Polska-Brazylia 1:3 (24:26, 17:25, 25:23, 23:25)Polska: Piotr Nowakowski (2), Michał Winiarski (5), Bartosz Kurek (13), Zbigniew Bartman (7), Łukasz Żygadło (2), Marcin Możdżonek (9) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Ruciak, Paweł Zagumny, Jakub Jarosz (6), Grzegorz Kosok (7), Michał Kubiak (6).
Brazylia: Bruno Rezende (1), Wallace de Souza (23), Sidnei dos Santos (13), Murilo Endres (9), Lucas Saatkamp (7), Dante Amaral (3) i Sergio Dutra Santos (libero) oraz Theo Lopes (1), Ricardo Garcia, Thiago Alves (13), Rodrigao.
PAP, arb