- Najważniejszy mecz w całej olimpiadzie to ćwierćfinał. Jak się go wygra, to jest się już w strefie medalowej i podium jest bardzo blisko. Dlatego też tak istotne jest, by właśnie po wyjściu z grupy mieć łatwiejszego rywala - zaznaczył wicemistrz świata z 2006 roku. Biało-czerwoni w Londynie w grupie A zmierzą się z gospodarzami, Australijczykami, Bułgarami, Włochami i Argentyńczykami. W drugiej trafiają na siebie wicemistrzowie olimpijscy Brazylijczycy, broniący tytułu Amerykanie, mistrzowie Europy Serbowie, zwycięzcy ubiegłorocznej Ligi Światowej Rosjanie, Niemcy i Tunezyjczycy.
- Jak patrzy się na to losowanie, to wydaje się, że jesteśmy w grupie marzeń, ale pamiętajmy, że w ćwierćfinale będziemy musieli walczyć prawdopodobnie z Serbami lub Amerykanami. Oczywiście mogą zdarzyć się niespodzianki, ale to tym gorzej dla nas, bo wówczas możemy już w tak wczesnej fazie turnieju trafić na Brazylię lub Rosję - ocenił Świderski. Występujący przez 15 lat (1996-2011) w reprezentacji zawodnik uważa, że z każdym rywalem podopieczni Andrei Anastasiego są w stanie wygrać.
- Mamy tak silną kadrę, że powinniśmy poradzić sobie z każdym. Jeśli chcemy zdobyć medal, to trzeba oczywiście walczyć również z przeciwnikami światowej klasy i jest to nieuniknione, ale gdybyśmy mieli np. Brazylię czy Rosję w grupie, na pewno nie musielibyśmy się z nimi mierzyć w ćwierćfinale, a to spory plus - powiedział. Świderski podkreślił, że nie możemy skupiać się na grupie, z której na pewno wyjdziemy, ale raczej na kolejnych meczach.
- O pierwsze miejsce w grupie będziemy walczyć z Włochami. W Londynie mierzymy w podium, dlatego musimy analizować to, co stanie się po rozgrywkach grupowych - zaznaczył. Turniej olimpijski rozpocznie się 29 lipca, a zakończy ostatniego dnia igrzysk - 12 sierpnia.
mp, pap