Faza grupowa Euro za nami - podobnie jak emocje, które były udziałem gospodarzy mistrzostw: Polaków i Ukraińców. Ukraina podjęła heroiczną walkę z Anglikami - ale poległa w meczu z bardziej doświadczonym rywalem. Polska przegrała swoją szansę na rzecz Czechów. Teraz więc Polakom i Ukraińcom pozostaje kibicować jednej z ośmiu najlepszych drużyn Europy - ale jak to zrobić, gdy wciąż wspomina się zmarnowaną szansę?
Gdy 19 czerwca rozstrzygały się losy reprezentacji Hiszpanii, Włoch i Chorwacji - w stołecznej strefie kibica fanów można było policzyć na palcach jednej ręki - meczami emocjonowały się jedynie garstki Hiszpanów, Włochów i Chorwatów. Polscy kibice najwyraźniej musieli odchorować sportowego kaca, jakiego mieli po przegranym - w kiepskim stylu - meczu z Czechami. Czy Euro jest z nas w stanie wykrzesać jeszcze jakieś emocje?
Cóż, nie wiem czy jest w stanie - ale wiem, że powinno. W grze zostało osiem drużyn - to najlepsi z najlepszych ci, którzy na tych wyjątkowo atrakcyjnych mistrzostwach (wciąż żaden mecz nie zakończył się nielubianym przez kibiców wynikiem 0:0!), wygrali morderczą walkę w grupach i teraz marzą o tytule mistrzów Europy. Pary ćwierćfinałowe są ciekawe - pojedynek Niemiec z Grecją jest dla Greków symboliczną szansą na wzięcie odwetu na Niemcach za to, że najbogatszy kraj UE zmusza dziś Greków do oszczędzania i zaciskania pasa. "Przywieźcie nam Merkel" - apeluje grecka prasa. A sama Merkel podobno nie wybiera się na mecz, aby nie drażnić Greków swoją radością po zwycięstwie Niemiec. Ale czy Niemcy muszą wygrać? W futbolu nikt niczego nie musi.
Portugalia-Czechy to z kolei rewanż za ćwierćfinał Euro 1996 - wówczas po golu Poborsky'ego Czesi wyrzucili za burtę pokolenie portugalskich "złotych chłopców". Teraz Cristiano Ronaldo będzie chciał pomścić Luisa Figo i spółkę. Ale Czesi - choć prawdopodobnie bez Rosicky'ego - tanio skóry nie sprzedadzą - drużyna z pewnością chciałaby zagrać na nosie czeskim mediom, które przed turniejem skazywały ją na odpadnięcie już w fazie grupowej.
Francja-Hiszpania - to będzie prawdziwy szlagier. Francuzi przegrywając ze Szwedami skazali się na grę z mistrzami Europy już w ćwierćfinale. "Les Bleus" chcieliby powrócić na futbolowy szczyt i - zdaniem wielu ekspertów - wreszcie mają drużynę, która może tego dokonać. Hiszpania wprawdzie na Euro nie zachwyca, ale to wciąż drużyna mistrzów, którzy potrafią z piłką zrobić cuda. Widzowie mogą spodziewać się pięknego widowiska.
Wreszcie Anglia-Włochy - Włosi "wymęczyli" awans w swoim stylu, Anglicy z kolei wreszcie doczekali się drużyny, która ma szanse na sukces na wielkiej piłkarskiej imprezie (ostatnio do strefy medalowej dotarli w 1996 roku podczas Euro rozgrywanego na Wyspach Brytyjskich). To będzie z kolei rewanż za mecz o trzecie miejsce mundialu 1990 - wtedy Włosi okazali się lepsi od Anglików. Jak będzie tym razem.
Jest się czym emocjonować - więc spróbujmy wykrzesać z siebie emocje. Następne Euro zdarzy nam się pewnie dopiero za jakieś 100 lat.
Cóż, nie wiem czy jest w stanie - ale wiem, że powinno. W grze zostało osiem drużyn - to najlepsi z najlepszych ci, którzy na tych wyjątkowo atrakcyjnych mistrzostwach (wciąż żaden mecz nie zakończył się nielubianym przez kibiców wynikiem 0:0!), wygrali morderczą walkę w grupach i teraz marzą o tytule mistrzów Europy. Pary ćwierćfinałowe są ciekawe - pojedynek Niemiec z Grecją jest dla Greków symboliczną szansą na wzięcie odwetu na Niemcach za to, że najbogatszy kraj UE zmusza dziś Greków do oszczędzania i zaciskania pasa. "Przywieźcie nam Merkel" - apeluje grecka prasa. A sama Merkel podobno nie wybiera się na mecz, aby nie drażnić Greków swoją radością po zwycięstwie Niemiec. Ale czy Niemcy muszą wygrać? W futbolu nikt niczego nie musi.
Portugalia-Czechy to z kolei rewanż za ćwierćfinał Euro 1996 - wówczas po golu Poborsky'ego Czesi wyrzucili za burtę pokolenie portugalskich "złotych chłopców". Teraz Cristiano Ronaldo będzie chciał pomścić Luisa Figo i spółkę. Ale Czesi - choć prawdopodobnie bez Rosicky'ego - tanio skóry nie sprzedadzą - drużyna z pewnością chciałaby zagrać na nosie czeskim mediom, które przed turniejem skazywały ją na odpadnięcie już w fazie grupowej.
Francja-Hiszpania - to będzie prawdziwy szlagier. Francuzi przegrywając ze Szwedami skazali się na grę z mistrzami Europy już w ćwierćfinale. "Les Bleus" chcieliby powrócić na futbolowy szczyt i - zdaniem wielu ekspertów - wreszcie mają drużynę, która może tego dokonać. Hiszpania wprawdzie na Euro nie zachwyca, ale to wciąż drużyna mistrzów, którzy potrafią z piłką zrobić cuda. Widzowie mogą spodziewać się pięknego widowiska.
Wreszcie Anglia-Włochy - Włosi "wymęczyli" awans w swoim stylu, Anglicy z kolei wreszcie doczekali się drużyny, która ma szanse na sukces na wielkiej piłkarskiej imprezie (ostatnio do strefy medalowej dotarli w 1996 roku podczas Euro rozgrywanego na Wyspach Brytyjskich). To będzie z kolei rewanż za mecz o trzecie miejsce mundialu 1990 - wtedy Włosi okazali się lepsi od Anglików. Jak będzie tym razem.
Jest się czym emocjonować - więc spróbujmy wykrzesać z siebie emocje. Następne Euro zdarzy nam się pewnie dopiero za jakieś 100 lat.