Haye znokautował Chisorę

Haye znokautował Chisorę

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. EPA/NICK POTTS 
W najciekawszym pojedynku gali w Londynie na stadionie Upton Park, w którym w kategorii ciężkiej walczyli brytyjscy bokserzy, David Haye znokautował w piątej rundzie pochodzącego z Zimbabwe Derecka Chisorę, sięgając po tytuł WBA Inter-Conti i WBO International.

28-letni Chisora (112 kg) w dotychczasowej karierze nie został jeszcze tak mocno uderzony, aby padł na deski. I do półmetka sobotniej konfrontacji nic na taki obrót sprawy nie wskazywało. Po pierwszym gongu, przez trzy minuty, to właśnie on sprawiał lepsze wrażenie. Umiejętnie wyprowadzał lewy prosty, natomiast rywal miał problemy z przejściem przez gardę.

W drugiej rundzie były mistrz świata federacji WBA, 31-letni Haye (95 kg), parę razy trafił Chisorę, który... czekał na okazję i uśmiechami drażnił przeciwnika. Kolejne trzy minuty raczej trzeba zapisać na konto urodzonego w Zimbabwe boksera, a następne dla Haye'a.

Po raz pierwszy w karierze...

Na półmetku piątego starcia Chisora popełnił błąd. Jego rywal zobaczył lukę w obronie; natychmiast to wykorzystał, trafiając najpierw mocno lewym sierpowym i poprawiając prawym. Chisora po raz pierwszy w karierze był na deskach, ale wstał i sędzia pozwolił mu walczyć dalej. Za chwilę mógł usłyszeć gong, jednak nie zdołał dotrwać do przerwy. Zabrakło sekundy. Arbiter przerwał pojedynek po tym, jak padł ponownie po prawym sierpowym.

Ku zdziwieniu komentatorów, a także publiczności, spektakl dwóch wielkich krzykaczy, nie darzących się sympatią, zakończył się wymianą... serdeczności i uścisków. - Chisora ma chyba najtwardszą szczękę w jaką kiedykolwiek uderzałem. Mam dla niego wielki szacunek. Walczył wspaniale. Zadał mi kilka mocnych ciosów. Ale zobaczycie, że Dereck jeszcze wiele osiągnie - usłyszała widownia z ust zwycięzcy.

Pieniądze dla chorych

Haye zapowiedział, że znaczną kwotę pieniędzy przeznaczy na jedną z fundacji, która wspiera chorych zmagających się z białaczkę. Wyraził też nadzieję, że zechce się z nim spotkać w ringu Witalij Kliczko, zanim na dobre odda się polityce.

Z kolei Chisora wyraził uznanie dla postawy rywala. - No cóż, zdarzają się takie sytuacje w boksie, że pada się na deski. Ale podniosłem się i wrócę jeszcze na ring, aby pokazać się z dużo lepszej strony - zapowiedział.

Pojedynek odbył się w strugach deszczu. Zawodnicy nie zostali zmoczeni, gdyż nad ringiem było zadaszenie, natomiast ok. 35 tysięcy widzów musiało sięgnąć po parasole, które wielu osobom utrudniały bądź zasłaniały arenę spektaklu. Był to pierwszy oficjalny pojedynek Chisory z Hayem. Do nieoficjalnego doszło pół roku temu. Obaj pięściarze wywołali awanturę po walce Chisory z Witalijem Kliczką w Monachium. Za karę brytyjska federacja zawiesiła ich licencje. W sobotę walczyli na stadionie Upton Park na licencjach z Luksemburga.

W zawodowej karierze Haye wygrał do soboty 25 z 27 pojedynków (pokonał m.in. Tomasza Bonina), a Chisora miał bilans 15-3.

eb, pap