Publicyści: bez lekcji WF-u nie będzie medali na igrzyskach

Publicyści: bez lekcji WF-u nie będzie medali na igrzyskach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Bartman w meczu z Rosją (fot. PAP/EPA/GEOFF CADDICK)
- Ta olimpiada to upadek mitów. Zawiodła Jędrzejczak, zawiedli siatkarze. Wydajemy więcej pieniędzy na przygotowania do igrzysk, ale błąd tkwi gdzie indziej. To zły system szkolenia - powiedział w TOK FM Andrzej Talaga.
Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej” twierdzi, że winne jest nie szkolenie, a system kulturowy i szkoła. - Każdy nasz zawodnik to jakiś heros, który musi walczyć ze sobą. Jedną z naszych kajakarek trzeba było wyciągać z kajaka - stwierdził komentator. - W szkole nie ma zajęć z gimnastyki, ani sprawdzianów lekkoatletycznych. W Wielkiej Brytanii zajęcia sportowe są obowiązkowe dla wszystkich studentów. To kształtuje charakter - dodał.

Podobne zdanie ma Andrzej Talaga. - Ogranicza się lekcje WF-u, ale również nie przeprowadza się selekcji wśród dzieci. Na Zachodzie to norma - zauważył publicysta. Według Talagi i Wrońskiego lekcje WF-u są nudne i nieatrakcyjne dla dzieci. Przez to młodzież zraża się do sportu. Dominika Wielowieyska uznała, że jedną z przyczyn są nieangażujący się w swoją pracę nauczyciele WF-u. - Gmina nie może zmusić takiego nauczyciela do tego, aby pracował dłużej - zaznaczyła.

jl, TOK FM