Hamilton przyznał się do dopingu. Straci olimpijskie złoto

Hamilton przyznał się do dopingu. Straci olimpijskie złoto

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. richardmasoner/http://www.flickr.com/photos/bike/2272349959/Wikipedia/CC)
Były amerykański kolarz Tyler Hamilton oficjalnie straci złoty medal olimpijski, który wywalczył blisko osiem la temu w Atenach w jeździe indywidualnej na czas - poinformowało źródło zbliżone do MKOl.

W maju ubiegłego roku Hamilton przyznał się do stosowania dopingu i oskarżył o to samo słynnego rodaka, siedmiokrotnego zwycięzcę Tour de France Lance'a Armstronga, z którym prowadził wówczas ostry spór, a swój medal olimpijski oddał Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA).

Wywołało to konsternację Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Ostatecznie MKOl postanowił zamknąć sprawę przed upływem terminu ośmiu lat, w którym można zrewidować wyniki konkurencji. - To stanie się jutro. Komisja dyscyplinarna czekała jeszcze na więcej informacji z USADA dotyczących innych kolarzy i ich trenerów z igrzysk w Atenach, ale to już nie nastąpi - poinformowało źródło z MKOl agencję Reuters.

Hamilton przez wiele lat odrzucał oskarżenia o doping. W maju 2011 roku, półtora roku po zakończeniu kariery, w programie "60 minut" w telewizji CBS przyznał się jednak do winy i oskarżył o to samo Armstronga, z którym jeździł w jednej grupie.

Złoty medal olimpijski w Atenach Hamilton wywalczył w kontrowersyjnych okolicznościach. Nie udowodniono mu stosowania niedozwolonych środków, ale wyniki testów wzbudzały wątpliwości (próbka A wskazywała na doping, a próbka B została uszkodzona i nie dawała wyniku rozstrzygającego). Już miesiąc po olimpiadzie Amerykanin został wykluczony za doping z wyścigu Vuelta a Espana.

Jeśli Hamiltonowi zostanie odebrany złoty medal olimpijski, otrzyma go drugi w rywalizacji Rosjanin Wiaczesław Jekimow. Z trzeciego na drugie miejsce przesunie się Amerykanin Bobby Julich, a z czwartego na trzecie - Australijczyk Michael Rogers. Polacy w Atenach zajęli odległe lokaty: Dawid Krupa był 29., a Sławomir Kohut - 35.

ja, PAP