Pseudokibice białostockiej drużyny mieli w sobotę opluć piłkarza własnej drużyny po meczu, w czasie gdy zawodnicy i trenerzy podchodzili do kibiców, by podziękować im za doping. Nigeryjczyk Ugo Ukah miał być też wyzywany. Informację o incydencie opublikował klub Jagiellonia i potępił go. Po sobotnim incydencie, w niedzielę wieczorem swoją działalność zawiesiło stowarzyszenie kibiców Jagiellonii Białystok "Dzieci Białegostoku". Stowarzyszenie odcięło się od incydentu.
Marszałek województwa podlaskiego Jarosław Dworzański w wydanym w poniedziałek oświadczeniu napisał, że "nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego i podobnych ataków agresji przeciwko drugiemu człowiekowi". "Nie pozwalajmy na takie akty chamstwa i agresji w swoim otoczeniu, przeciwstawiajmy się bezmyślnym faszystom i chuliganom" - napisał marszałek.
Incydent potępili również w poniedziałek na wspólnej konferencji prasowej wojewoda podlaski Maciej Żywno, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, władze Jagiellonii Białystok z prezesem Cezarym Kuleszą, trener Jagiellonii Tomasz Hajto, kapitan Jagiellonii Tomasz Frankowski. Był też obecny Ugo Ukah. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski powiedział, że znieważenie piłkarza to sytuacja, którą władze miasta "potępiają i od której się odcinają". Prezydent przeprosił piłkarza. Podkreślił, że jest w mieście "miłym gościem", osobą potrzebną miastu, drużynie. Incydent potępił też wojewoda Maciej Żywno.
Trener Jagiellonii Tomasz Hajto i kapitan drużyny Tomasz Frankowski podkreślili, że taka scena nie powinna mieć miejsca. Hajto nazwał ją "przykrym zajściem", wierzy też, że był to "tylko wypadek". Frankowski powiedział, że cała drużyna jest z Ukahem. Wyraził też nadzieję, że piłkarz zapomni o tym incydencie. - Osoby, które mienią się kibicami Jagiellonii, a w ten sposób traktują naszego piłkarza, powinny być usuwane ze stadionów - dodał Frankowski.
Jak ocenił sam Ugo Ukah, jest grupa kibiców, której nie pasuje, iż czarnoskóry gra w Jagiellonii. - Ale tak jest. Ja tutaj czuję się dobrze. Mam dobrego trenera, zespół, który pracuje ze mną - powiedział. Dodał, że od kiedy przyjechał, czuł, że w mieście może "spokojnie i profesjonalnie" pracować. Przyznał, że po sobotniej sytuacji czuje się niekomfortowo. - To nie jest sprawa, która się kończy na boisku - podkreślił.
Po sobotnich wydarzeniach, władze klubu Jagiellonii Białystok oświadczyły, że zrywają współpracę ze stowarzyszeniem kibiców "Dzieci Białegostoku". Potępiły akt nietolerancji, jaki spotkał Ugo Ukaha.- "Pragniemy zaznaczyć, iż nie był to pierwszy i odosobniony przypadek nietolerancyjnego zachowania wobec zawodnika Jagiellonii. Mimo zapewnień stowarzyszenia "Dzieci Białegostoku" żadne kroki w kierunku wyeliminowania tego typu zachowań nie zostały podjęte. W naszej opinii stowarzyszenie, mieniące się reprezentantem wszystkich kibiców, powinno mieć wpływ na wydarzenia dziejące się na trybunach - napisały władze klubu.
Klub poinformował ponadto, że do czasu pojawienia się nowego podmiotu, który będzie organizował wyjazdy kibiców, nie będzie zamawiał biletów na mecze rozgrywane przez Jagiellonię na wyjazdach. Ponadto klub postanowił, że osoby, które znieważyły piłkarza będą miały zakaz wstępu na wszystkie mecze Jagiellonii rozgrywane na własnym boisku i poza nim również - poinformował Cezary Kulesza. - Osoby te nie wejdą na żaden mecz Jagiellonii. Decyzja nie jest ograniczona czasem i nie przysługuje od niej odwołanie. Liczymy również na podjęcie działań przez organy ścigania - napisano w oświadczeniu.
Jak poinformował w poniedziałek zespół prasowy zachodniopomorskiej policji, na razie nie wpłynęło do policji zawiadomienie o rasistowskim incydencie. Również do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie nie wpłynęło podobne zawiadomienie.
Sobotni mecz Pogoń-Jagiellonia zakończył się remisem 1:1.jl, PAP