Pierwsza połowa mogła wywołać entuzjazmu chorzowskich kibiców. To goście pierwsi zaatakowali i mogli niespodziewanie prowadzić. Bliski szczęścia był Kamil Wacławczyk. Zabrakło mu niewiele, bo z bliska trafił w słupek. Być może ta sytuacja podziałała „trzeźwiąco” na piłkarzy Ruchu, bowiem zabrali się z większą ochotą do akcji ofensywnych. Dwie dobre okazje miał Arkadiusz Piech i dwa razy musiał uznać wyższość bramkarza GKS.
Po przerwie „Niebiescy” zaatakowali, ale po kwadransie mogli zostać „skarceni” przez Szymona Sawalę. Po potężnym uderzeniu bełchatowskiego obrońcy z 25 metrów piłka odbiła się od słupka. Uspokoił nastroje na trybunach niezawodny ostatnio snajper chorzowian Arkadiusz Piech. Wykorzystał techniczne podanie Marcina Kikuta i głową pokonał bramkarza rywali.
Prawdziwe emocje zaczęły się w końcówce, bo skazywani na pożarcie goście wyrównali. Pawłowi Buzale pomogła postawa chorzowian w ich polu karnym. Kwestia wygranej pozostała otwarta do ostatnich minut. Gorąco było pod obiema bramkami. Komplet punktów Ruchowi zapewnił Maciej Jankowski.
Ruch Chorzów - PGE GKS Bełchatów 2:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Arkadiusz Piech (62-głową), 1:1 Paweł Buzała (71), 2:1 Maciej Jankowski (89).
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Marcin Kikut. PGE GKS Bełchatów: Tomasz Wróbel.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 2 500.
Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Marcin Kikut, Piotr Stawarczyk, Maciej Sadlok, Marek Szyndrowski - Pavel Sultes (81. Jakub Smektała), Marcin Malinowski, Gabor Straka (59. Maciej Jankowski), Marek Zieńczuk - Filip Starzyński (75. Paweł Lisowski), Arkadiusz Piech.
PGE GKS Bełchatów: Adam Stachowiak - Raul Gonzalez, Maciej Szmatiuk, Mate Lacic, Szymon Sawala - Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran, Miroslav Bozok (83. Alan Stulin), Kamil Wacławczyk, Kamil Kosowski (46. Łukasz Madej) - Michał Mak (58. Paweł Buzała).
zew, PAP