Kowalczyk rezygnuje ze startu w Falun. Trasa zbyt niebezpieczna

Kowalczyk rezygnuje ze startu w Falun. Trasa zbyt niebezpieczna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Justyna Kowalczyk (fot. Laiho / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Justyna Kowalczyk najprawdopodobniej nie wystartuje w weekendowych zawodach w Falun, które kończą tegoroczny Puchar Świata. Powodem jest zbyt niebezpieczna trasa. - Przemyślałam swoją decyzję. Z tego co wiem, sezon się dla mnie skończył - mówi Polka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Kontrowersje wzbudza nowy zjazd na trasie w Falun. Według wielu biegaczek jest on niebezpieczny. - Po treningu dobiegła do mnie Kikkan Randall i zapytała, jak mi się podoba nowy zjazd. Powiedziałam, że jest szalony i niebezpieczny, a ona na to, że wiele osób ma takie samo zdanie - mówi Kowalczyk.

Po treningach zostało zorganizowane spotkanie zawodniczek. - Pojawiło się kilka opcji. Pierwsza to taka, że prosimy o stary zjazd z poprzednich lat. Też nie jest zbyt bezpieczny, ale zdecydowanie lepszy. Druga - wyciąć zjazd, bo rozumiemy, że kamery są już porozkładane i trudno wszystko zmienić. Trzeci punkt był taki, że jeśli organizatorzy nie pomogą to rezygnujemy. Pojawiło się też sporo mężczyzn i razem z nami wszyscy wpisali się na listę. Godzinę albo półtorej później dostaliśmy informację, że organizatorzy nie zmienią trasy. Ja już złożyłam podpis, a to zobowiązuje - opowiada Polka o spotkaniu, na którym podniesiono kwestię bezpieczeństwa.

Według Justyny Kowalczyk obecna trasa jest zbyt niebezpieczna, a udział w zawodach może się "skończyć w szpitalu". - Jeśli trasa się nie zmieni, to nie biegnę. Nie wolno zmieniać zdania - stwierdza stanowczo zdobywczyni tegorocznej Kryształowej Kuli.

pr, "Przegląd Sportowy"