Nie udało się przeforsować na ostatnim zjeździe PZPN reformy statutu związku. Prezes związku, Zbigniew Boniek, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" nie ukrywa, że jest zawiedziony postawą niektórych związkowych kolegów.
- Można nie lubić Bońka, ale trzeba działać dla dobra polskiej piłki. Do tej pory naprawdę w to wierzyłem - twierdzi Boniek. - Zdawało mi się, że przynajmniej w kluczowych sprawach potrafimy się porozumieć, razem coś zrobić. Tymczasem na sali zjazdowej nie brakowało ludzi, którzy są zainteresowani przede wszystkimi sobą i swoimi gierkami - dodaje.
Bońka zaskoczyła zwłaszcza postawa Romana Koseckiego. Poseł PO przegrał wybory na prezesa związku, ale Boniek wybrał go na jednego z wiceprezesów. Kosecki tymczasem podczas zjazdu publicznie krytykował swojego przełożonego. - Postawą Romka jestem zawiedziony. Oczywiście może się ze mną nie zgadzać, ale kłócić powinniśmy się za zamkniętymi drzwiami. Natomiast na zewnątrz powinniśmy iść z jednym stanowiskiem - twierdzi Boniek w "PS". On, niestety, ma mentalność polityka. A ja nie chcę, żeby we władzach PZPN ważne sprawy były rozgrywane w taki sposób - podsumowuje.
pr, "Przegląd Sportowy"
Bońka zaskoczyła zwłaszcza postawa Romana Koseckiego. Poseł PO przegrał wybory na prezesa związku, ale Boniek wybrał go na jednego z wiceprezesów. Kosecki tymczasem podczas zjazdu publicznie krytykował swojego przełożonego. - Postawą Romka jestem zawiedziony. Oczywiście może się ze mną nie zgadzać, ale kłócić powinniśmy się za zamkniętymi drzwiami. Natomiast na zewnątrz powinniśmy iść z jednym stanowiskiem - twierdzi Boniek w "PS". On, niestety, ma mentalność polityka. A ja nie chcę, żeby we władzach PZPN ważne sprawy były rozgrywane w taki sposób - podsumowuje.
pr, "Przegląd Sportowy"