Jerzy Janowicz z powodu kontuzji śródstopia nie wziął udziału w trwającym Pucharze Hopmana. Łodzianin na łamach "Super Expressu" przekonuje jednak, że jest coraz bliżej całkowitego powrotu do zdrowia.
Polski tenisista w rozmowie z "SE" wytłumaczył powód swoich kłopotów zdrowotnych. - Miałem pękniętą trzeszczkę w stopie, to taka mała kostka. To kontuzja, która jest bardzo uciążliwa, nie jest poważna, ale też nie da się z nią normalnie funkcjonować. Dlatego moje treningi koncentrowały się głównie na przygotowaniu ogólnym, ćwiczyłem dużo w siłowni. Za to biegać nie mogłem, więc zajęć z rakietą było strasznie mało. Od kończącego sezon turnieju w Paryżu trzymałem ją w rękach w zasadzie tylko kilka razy. Cóż, tak się zdarza - powiedział Janowicz.
Polak dodał, że jest już bardzo blisko zupełnego wyzdrowienia. - Kość jest w końcowej fazie zrostu i jest tam już tylko stan zapalny, przez który odczuwam ból. Jestem głodny gry i to jest najważniejsze - zauważył.
Janowicz ma zaplanowane starty w turnieju w Sydney (6 stycznia) i Australian Open (13 stycznia).
pr, "Super Express"
Polak dodał, że jest już bardzo blisko zupełnego wyzdrowienia. - Kość jest w końcowej fazie zrostu i jest tam już tylko stan zapalny, przez który odczuwam ból. Jestem głodny gry i to jest najważniejsze - zauważył.
Janowicz ma zaplanowane starty w turnieju w Sydney (6 stycznia) i Australian Open (13 stycznia).
pr, "Super Express"