Atletico Madryt bezbramkowo zremisowało z Chelsea w pierwszym spotkaniu półfinałowym Ligi Mistrzów. Z wyniku bardziej cieszą się goście, którzy w rewanżu podejmą zespół z Madrytu na Stamford Bridge.
Już przed meczem można było przewidzieć, jak będzie wyglądać obraz gry. Jose Mourinho bez udawania przyznawał, że jego na Vicente Calderon zadowoli remis - i wystawił bardzo defensywny skład.
Atletico z kolei chciało sobie wypracować zaliczkę przed wyjazdem do Londynu. Swój plan udało się jednak zrealizować tylko Jose Mourinho - mecz w Madrycie, pomimo przytłaczającej przewagi gospodarzy, zakończył się bezbramkowym remisem.
Podopieczni Diego Simeone zostali zmuszeni przez "The Blues" do gry wręcz w stylu FC Barcelony. Goście z Londynu zaprosili gospodarzy na własną połowę, dali się zamknąć we własnym polu karnym i ograniczyli się tylko do nielicznych kontr w wykonaniu Fernando Torresa. Atak pozycyjny gospodarzom wybitnie nie odpowiadał.
Los Colchoneros dwoili się i troili, ale sposobu na sforsowanie bramki Chelsea nie znaleźli - nawet po opuszczeniu boiska przez Petra Cecha. Golkiper "The Blues" nabawił się urazu w 15. minucie po rzucie rożnym, kiedy Koke niemal wkręcił piłkę do bramki, i został zmieniony przez Marka Schwarzera. Australijczyk przez całe spotkanie spisywał się bez zarzutu - choćby w 76. minucie, kiedy sparował doskonałe uderzenie z rzutu wolnego Gabiego.
Bezbramkowy remis faworyzuje zespół ze Stamford Bridge, który w rewanżu podejmie Atletico w swojej twierdzy w Londynie.
pr
Atletico z kolei chciało sobie wypracować zaliczkę przed wyjazdem do Londynu. Swój plan udało się jednak zrealizować tylko Jose Mourinho - mecz w Madrycie, pomimo przytłaczającej przewagi gospodarzy, zakończył się bezbramkowym remisem.
Podopieczni Diego Simeone zostali zmuszeni przez "The Blues" do gry wręcz w stylu FC Barcelony. Goście z Londynu zaprosili gospodarzy na własną połowę, dali się zamknąć we własnym polu karnym i ograniczyli się tylko do nielicznych kontr w wykonaniu Fernando Torresa. Atak pozycyjny gospodarzom wybitnie nie odpowiadał.
Los Colchoneros dwoili się i troili, ale sposobu na sforsowanie bramki Chelsea nie znaleźli - nawet po opuszczeniu boiska przez Petra Cecha. Golkiper "The Blues" nabawił się urazu w 15. minucie po rzucie rożnym, kiedy Koke niemal wkręcił piłkę do bramki, i został zmieniony przez Marka Schwarzera. Australijczyk przez całe spotkanie spisywał się bez zarzutu - choćby w 76. minucie, kiedy sparował doskonałe uderzenie z rzutu wolnego Gabiego.
Bezbramkowy remis faworyzuje zespół ze Stamford Bridge, który w rewanżu podejmie Atletico w swojej twierdzy w Londynie.
pr