Skonfliktowany z Adamem Nawałką Eugen Polanski w najbliższym czasie nie zagra w reprezentacji Polski. Pomocnik Hoffenheim sam zrezygnował z gry w kadrze, a w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że na zgrupowanie przed meczem z Litwą nie jedzie, ponieważ... nie chce przerywać urlopu.
Nawałka gorzko wypowiedział się o Polanskim po rozesłaniu powołań na mecz z Litwą. Na liście zabrakło właśnie środkowego pomocnika Hoffenheim. Na poprzeczni mecz - z Niemcami - pomocnik także się nie stawił, ponieważ nie zwolnił go klub. Selekcjoner stwierdził wtedy, że w kadrze nie ma miejsca dla niezaangażowanych. Polanski szybko odpłacił się selekcjonerowi w mediach i zapowiedział, że już więcej w kadrze Nawałki nie zagra.
- Przed meczem z Niemcami nie miałem nic do gadania. Prezesi Hoffenheim powiedzieli nie", choć bardzo chciałem przyjechać do Hamburga. Przed spotkaniem z Litwą ostateczna decyzja należała do mnie. Czułem jednak, że w klubie nie chcieli, żebym jechał na to zgrupowanie. Uznałem zatem, że lepiej będzie, jeżeli zrezygnuję. To się Nawałce nie spodobało - powiedział dla "PS" Polanski.
Według pomocnika Hoffenheim mecz z Litwą odbędzie się w złym terminie. - Uważam, że przerywanie urlopu na kilka dni trochę nie ma sensu. Na zgrupowaniu trenuje się na sto procent, a podczas urlopu jest o to trudno. Gdyby odbywało się zaraz po sezonie, podczas gdy jest się w treningu, to rozumiem. A dwa tygodnie po zakończeniu rozgrywek? Nikt nie ćwiczył na pełnych obrotach, a to konieczne, żeby być w formie i robić wszystko na sto procent.
"Przegląd Sportowy"
- Przed meczem z Niemcami nie miałem nic do gadania. Prezesi Hoffenheim powiedzieli nie", choć bardzo chciałem przyjechać do Hamburga. Przed spotkaniem z Litwą ostateczna decyzja należała do mnie. Czułem jednak, że w klubie nie chcieli, żebym jechał na to zgrupowanie. Uznałem zatem, że lepiej będzie, jeżeli zrezygnuję. To się Nawałce nie spodobało - powiedział dla "PS" Polanski.
Według pomocnika Hoffenheim mecz z Litwą odbędzie się w złym terminie. - Uważam, że przerywanie urlopu na kilka dni trochę nie ma sensu. Na zgrupowaniu trenuje się na sto procent, a podczas urlopu jest o to trudno. Gdyby odbywało się zaraz po sezonie, podczas gdy jest się w treningu, to rozumiem. A dwa tygodnie po zakończeniu rozgrywek? Nikt nie ćwiczył na pełnych obrotach, a to konieczne, żeby być w formie i robić wszystko na sto procent.
"Przegląd Sportowy"