Pierwsze minuty ostatniego meczu 8. kolejki Ekstraklasy należały do Wisły. Górnik Łęczna na początku zaspał kilka razy we własnym polu karnym, ale Wisła nie potrafiła wykorzystać chaosu w szeregach rywali. Z czasem gra wyrównała się, a łęcznianie zaczęli grać bardziej ofensywnie. Przyniosło to efekty w 23. minucie. Świerczok wykorzystał błąd rywala przed szesnastką i podał do rozpędzonego Bonina. Były gracz Górnika Zabrze w polu karnym minął jeszcze Guzmicsa i posłał piłkę do siatki. Do końca pierwszej połowy gospodarze mieli przewagę. Mogli nawet podwyższyć wynik. W 40. minucie niezłym uderzeniem popisał się Świerczok, ale futbolówkę w ostatniej chwili wybił Cierzniak. Oba zespoły zeszły do szatni przy stanie 1:0 dla Górnika.
Zmarnowana szansa na remis
Po zmianie stron oba zespoły grały nieskutecznie. Świetną okazję do wyrównania miał na początku drugiej połowy Guerrier, ale Rodić obronił strzał z kilku metrów. Bramkarz Górnika grał bardzo pewnie, a wysoką formę potwierdził w 73. minucie. Sędzia podyktował rzut karny dla „BiałejGwiazdy”, bowiem w szesnastce Crivellaro był faulowany przez Bielaka. Brazylijczyk ustawił piłkę na jedenastym metrze, ale potem uderzył fatalnie. Rodić dobrze wyczuł intencje rywala i zdołał interweniować.
Końcówka należała do Wisły. Górnik kilka razy próbował wyjść z kontrą, ale wszystko kończyło się na połowie boiska. Goście nie odpuszczali i szukali sposobu na złamanie defensywy Górnika. Pierwsza porażka „Białej Gwiazdy” w tym sezonie stała się jednak faktem. Zielono-czarni z kolei zapisali na swoje konto pierwszy komplet punktów po pięciu meczach bez wygranej.
W następnej kolejce Górnik Łęczna zagra na wyjeździe z Koroną Kielce. Wisła Kraków zmierzy się z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
łg, Wprost.pl