Hubert Hurkacz nie obroni tytułu. Rywal zemścił się za Australian Open

Dodano:
Reprezentant Polski Hubert Hurkacz Źródło: Newspix.pl / IMAGO
Hubert Hurkacz nie obroni tytułu z ubiegłego roku. Polak przegrał w półfinale zmagań w Marsylii z Ugo Humbertem. Francuz odegrał się za porażkę w Australian Open.

Hubert Hurkacz przyleciał do Marsylii z zadaniem obrony tytułu wywalczonego przed rokiem. Polak nie walczył o nowe punkty, tylko obronę starych. W półfinale trafił na Ugo Humberta, z którym wygrał już w tym roku podczas Australian Open. Tym razem górą był Francuz, zwyciężając 6:4, 6:4.

Ugo Humbert odegrał się na Hubercie Hurkaczu

Hubert Hurkacz szybko po rozpoczęciu meczu mógł mieć przyśpieszone tętno. Już w pierwszym gemie spotkania Ugo Humbert przełamał go. Stanowiło to zwiastun wyrównanego meczu. Co więcej, po kilkunastu minutach Francuz prowadził 3:1, co było już dużym znakiem ostrzegawczym dla obrońcy tytułu sprzed roku. Polak ruszył z odrabianiem strat w drugiej części pierwszej partii, ale nie był w stanie odrobić strat, tj. przełamać dobrze dysponowanego Humberta. Ten wygrał 6:4 i mógł z zadowoleniem czekać na początek drugiej partii.

W niej Hurkacz nie dał się na początku przełamać. Kibice zgromadzeni na trybunach kortu w Marsylii obserwowali walkę gem za gem do czasu piątej odsłony gema. W niej Humbert znów zaprezentował dobry tenis, zaskakujący Polaka. W połączeniu z błędami „Hubiego” Francuz przełamał go i mógł grać z większą pewnością siebie. Utrzymanie własnego podania i tak faworyzowało Humberta, który miał zapas. Pomimo zaciętej walki w ósmym gemie drugiej partii (wiele wyrównań i przewag), Francuz napędzany głośną publicznością nie dawał za wygraną. Polak zdobył czwartego gema, ale po paru chwilach Humbert wygrał szóstego. Zwyciężając po raz drugi 6:4, awansował do finału zmagań w Marsylii.

Hubert Hurkacz poza turniejem w Marsylii

Hubert Hurkacz przegrywając w półfinale turnieju w Marsylii straci część punktów zdobytych przed rokiem. Ugo Humbert w finale zagra ze zwycięzcą starcia pomiędzy Karenem Chaczanowem a Grigorem Dimitrowem.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...