Kłopoty z pozwoleniem na użytkowanie stadionu we Wrocławiu zaczęły się pod koniec marca, kiedy wygasła tymczasowa zgoda. Odpowiadająca za budowę piłkarskiej areny spółka Wrocław 2012 mogła starać się o wydanie kolejnego czasowego pozwolenia, bądź ubiegać się o stałe.
Ostatecznie zdecydowano się na to drugie rozwiązanie, a do jego wydania konieczne są opinie straży pożarnej, sanepidu oraz inspektora nadzoru budowlanego. Służby od kilku tygodni sprawdzają instalacje na wrocławskim obiekcie i wszystkie prace miały się zakończyć w połowie kwietnia.
"Nie chcemy podawać terminu zakończenia prac"
- Dłużej niż przewidywaliśmy potrwają prace odbiorowe instalacji elektronicznych i przeciwpożarowych z udziałem straży pożarnej. Z pozostałymi nie mamy problemów. Nie chcemy podawać określonego terminu zakończenia prac, jednocześnie jesteśmy przekonani, że termin wydania pozwolenia do końca miesiąca jest wciąż realny – powiedział rzecznik prasowy wrocławskiego Urzędu Miasta Paweł Czuma.
Z powodu wygaśnięcia tymczasowego pozwolenia na użytkowanie zaplanowany na 7 kwietnia ligowy mecz Śląska Wrocław z PGE GKS Bełchatów rozegrany został na starym stadionie przy ul. Oporowskiej. Kolejny mecz we Wrocławiu, w którym wicemistrzowie Polski zmierzą się z KGHM Zagłębiem Lubin, zaplanowany jest na 29 kwietnia i ma on już zostać rozegrany na nowym obiekcie.
Porozumienia wciąż brak
- Jesteśmy w stałym kontakcie z władzami miasta i przedstawicielami spółki Wrocław 2012. Decyzję o terminie rozpoczęcia sprzedaży biletów na mecz z Zagłębiem podejmiemy najpóźniej w czwartek – powiedział rzecznik prasowy Śląska Michał Mazur.
Wiąż nie ma także porozumienia pomiędzy głównym podwykonawcą instalacji na wrocławskim stadionie - firmą Imtech a przedsiębiorstwem Max Boegl, które jest głównym wykonawcą budowy. Prace wykończeniowe nadal są jednak prowadzone, a 11 maja obiekt ma zostać przekazany UEFA.mp, pap