Rywalami Duńczyków w grupie B będą kolejno: Holendrzy (9 czerwca w Charkowie), Portugalczycy (13 czerwca we Lwowie) i Niemcy (17 czerwca także we Lwowie). - Tradycyjnie już nasza drużyna gra najlepiej, kiedy występuje w roli "z góry przegranego" i jest niedoceniana przez rywali. Dlatego uważam, że mamy stosunkowo duże szanse na wyjście z bardzo trudnej grupy i sprawienie niespodzianki - powiedział Laudrup w wywiadzie dla dziennika „Politiken".
Podkreślił jednak, by zaskoczyć wszystkich, najważniejsza jest stuprocentowo zdrowa drużyna. - Wielokrotnie bywało, że w kadrze na turnieje znajdowali się piłkarze bez formy lub lekko kontuzjowani. Tym razem zespół musi się składać z zawodników zdrowych i będących w najwyższej dyspozycji. Wszystko wskazuje, że taką właśnie drużynę będziemy mieli - stwierdził.
Laudrup jest również zadowolony z nowej strategii selekcjonera Mortena Olsena, który postawił na kilku młodych i mało znanych piłkarzy. Jego zdaniem, ekipa złożona z nowych, przebojowych talentów i kilku weteranów może sprawić dużą niespodziankę, podobnie jak podczas ME w 1992 roku w Szwecji. Dania wygrała tam turniej, przyjeżdżając jako zespół rezerwowy w miejsce ogarniętej wojną Jugosławii, bez zgrupowań i treningów.
- Tym razem znaleźliśmy się w tak zwanej grupie śmierci, lecz ja oceniam ją jako grupę dynamitu, może właśnie duńskiego dynamitu, jak nas nazywano w ME 1984 i 1992, który później też niejednokrotnie potrafił eksplodować - powiedział 47-letni dziś były napastnik reprezentacji Danii. W latach 1982-1998 rozegrał w niej 104 mecze i strzelił 37 bramek.
Piłkarz nie uczestniczył w „złotych" ME w 1992 roku z powodu kłótni z selekcjonerem Rickardem Moellerem Nielsenem.
ja, PAP