W koncentracji przed meczem pomaga mu odizolowanie się od informacji w mediach. Z kolei w dniu spotkania - jak przyznał - najlepszym relaksem jest dla niego długi sen. - Staram się już nie zaglądać do gazet i internetu. Wszędzie pisze się o tym pierwszym meczu, dlatego nie chcę "spalić się" psychiczne. Muszę w spokoju się skoncentrować i myśleć na chłodno, co robić na boisku" - zapowiedział Rybus.
"Deszcz? Lubię. To taka piłkarska pogoda"
W czasie spotkania z Grekami na Stadionie Narodowym dach zostanie zamknięty, więc planowane na tę porę opady deszczu nie zakłócą przebiegu meczu. Jak jednak przyznał lewy pomocnik kadry, "mokra pogoda" nie przeszkadza mu w grze. - Ja osobiście lubię grać, kiedy nie ma słońca, a trawa jest trochę zroszona przez deszczyk. To taka piłkarska pogoda - odparł.
W ostatnich meczach reprezentacji - ze Słowacją (1:0) i Andorą (4:0) - Rybus wybiegał w podstawowym składzie, co oznacza, że prawdopodobnie podobnie będzie w spotkaniu z Grecją. - Dopóki nie zobaczę swojego nazwiska w pierwszej jedenastce, nie chcę mówić, że czuję się pewniakiem. Mamy wyrównaną kadrę, choć rzeczywiście po ostatnich meczach można sądzić, że to będzie skład na Grecję - powiedział.
Inauguracja odbędzie się w Warszawie - mieście, w którym Rybus występował przez ostatnie lata (w barwach Legii). Czy piłkarz może zatem liczyć na doping z trybun swoich bliskich i przyjaciół? - Jeszcze do końca nie wiem. W czwartek wyjaśni się, kto przyjedzie na mecz. Chciałbym, aby była to jak najliczniejsza grupa. Ilekroć grałem w Warszawie, w Legii lub reprezentacji, rodzina była na meczu. To mi dodatkowo pomagało - przyznał.
"Rosjanie uchodzą za faworyta naszej grupy. I słusznie"
Były zawodnik Legii obecnie gra w Tereku Groznym, występującym w rosyjskiej ekstraklasie. Wiosną mógł regularnie obserwować poczynania reprezentantów "Sbornej", która będzie drugim grupowym rywalem Polaków. Spotkanie odbędzie się 12 czerwca, również w Warszawie.
- Rosja słusznie uchodzi za faworyta grupy A. Teoretycznie to najlepszy zespół w tej stawce. Kadra opiera się na zawodnikach z silnych klubów rosyjskich, Zenitu Sankt Petersburg, CSKA i Spartaka Moskwa. Niedawno Rosjanie pokonali Włochów 3:0. Takie zwycięstwo tuż przed turniejem może dodać jeszcze większej pewności siebie, bo przedostatni mecz, zremisowany 0:0 z Litwą, im nie wyszedł - przypomniał Rybus, dodając jednak, że klasa Rosjan nie paraliżuje reprezentantów Polski.
- Wydaje mi się, że jesteśmy w stanie zagrać dobrze z najlepszymi drużynami. Pokazaliśmy to w ubiegłym roku, w towarzyskich spotkaniach z czołowymi reprezentacjami. Podobnie może być z Rosją. Na dodatek gramy u siebie, więc nie możemy się nikogo bać - zakończył zawodnik.sjk, PAP