Kapitan Chorwacji: nie wpadamy w euforię

Kapitan Chorwacji: nie wpadamy w euforię

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. PAP/Piotr Polak) 
Nie wpadamy w euforię, wiemy dobrze, co nas czeka w kolejnych meczach – mówił kapitan reprezentacji Chorwacji Darijo Srna podczas spotkania z dziennikarzami po powrocie drużyny z Poznania do centrum pobytowego Sielanka koło Warki.

Po trudnym, ale zwycięskim meczu w Irlandią chorwaccy piłkarze przenocowali w Poznaniu i dopiero wczesnym popołudniem powrócili w  poniedziałek do Hotelu Sielanka, gdzie oklaskami i radosnymi okrzykami witała ich załoga ośrodka. Zawodnicy nie mieli zbyt wiele czasu na  odpoczynek, bowiem już na 17.00 trener Slaven Bilic zarządził trening. Kierownictwo ekipy uda się natomiast wieczorem do Warszawy, gdzie złoży kwiaty pod Pomnikiem Ofiar Katyńskich.

Trener Bilic i kilku zawodników przed treningiem spotkali się z  dziennikarzami na krótkiej konferencji prasowej. Najwięcej pytań dotyczyło oczywiście kolejnego spotkania, w którym Chorwaci zmierzą się z  drużyną Italii, ale zawodnicy studzili nastroje i niechętnie mówili o  czekających ich meczach.

- Nie wpadamy w euforię. Dobrze wiemy, jacy rywale czekają na nas w  kolejnych meczach. Musimy stać mocno na ziemi. Mamy jako drużyna charakter i wielki potencjał, ale jednocześnie czujemy respekt przed Włochami i Hiszpanami. W niedzielę byliśmy bardzo zmobilizowani, wszyscy grali na wysokich obrotach, ale na następne spotkania będziemy musieli skoncentrować się maksymalnie – mówił kapitan drużyny Darijo Srna.

Bardzo ostrożny w wypowiedziach był również Slaven Bilic, który nie  był do końca zadowolony z gry swych podopiecznych, choć oczywiście bardzo ucieszony wynikiem. Jak przyznał, zajęty przygotowaniami do  meczu, nie oglądał na żywo spotkania Włochów z Hiszpanami. „Oglądałem może dziesięć minut, ale oczywiście będę dziś wieczorem analizował grę rywali" – zapowiedział.

- Mecze z Włochami i Hiszpanią będą bardzo ciężkie, bo są to drużyny mające światowej klasy zawodników i doskonale poukładaną grę. Pomijając niedzielne spotkanie, mam bardzo dobre rozeznanie naszych przeciwników. Włosi wcale nie są gorsi od Hiszpanii i moim zdaniem mogą w tym turnieju zajść wysoko. Nie planowałem jeszcze taktyki na mecz z Italią i dziś nie mogę powiedzieć w jakim ustawieniu zagramy. W obronie mam sześciu bardzo solidnych graczy, a na jakiej pozycji zagra Srna zadecyduję później – ocenił selekcjoner reprezentacji Chorwacji.

Bilic nie przywiązuje także znaczenia do pozytywnego bilansu, jaki Chorwaci mają w spotkaniach z Włochami. Jak przyznał, wspomnienia o  zwycięstwach są miłe i budujące, ale to tylko historia, a jego zespół czeka „nowy mecz". - To fakt, że od odzyskania niepodległości nie przegraliśmy jeszcze z  Italią. Dla mnie najbardziej pamiętne jest zwycięstwo z 1994 roku, kiedy to wygraliśmy w Palermo 2:1 w eliminacjach mistrzostw Europy 1996. To  był jednak wyjątkowy dla nas, Chorwatów, mecz. Chcieliśmy wówczas pokazać, że nasz kraj ma drużynę, przypomnieć całemu światu, że  istniejemy. Europa znała oczywiście wielu piłkarzy z tej reprezentacji, którzy grali w czołowych klubach. Nam chodziło jednak o to, by nie mówiono o Bobanie czy Bilicu, ale o drużynie Chorwacji, reprezentacji naszego kraju – wspominał były obrońca reprezentacji i czołowych klubów europejskich.

Bilic rozegrał 44 mecze w ekipie narodowej i strzelił dla niej trzy bramki. W mistrzostwach Europy 1996 Chorwaci, z Bilicem w składzie, doszli do ćwierćfinału.