Rosyjska prasa: nasi piłkarze zapomnieli o poświęceniu Armii Czerwonej

Rosyjska prasa: nasi piłkarze zapomnieli o poświęceniu Armii Czerwonej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze grali - ale żołnierzom Armii Czerwonej hołdu nie oddali (fot. EPA/OLIVER WEIKEN/PAP) 
"Sowietskij Sport" ostro skrytykował reprezentację Rosji za to, że podczas pobytu na Euro 2012 nie zdobyła się na uczczenie pamięci radzieckich żołnierzy, którzy polegli na terytorium Polski w latach II wojny światowej.

"Niemcy i Brytyjczycy złożyli wieńce w Auschwitz, a nasi gwiezdni chłopcy nawet nie pomyśleli o tym, by położyć chociaż bukiet polnych kwiatów na grobie czerwonoarmistów, którzy zginęli za wyzwolenie Polski" - czytamy w artykule najpopularniejszej gazety sportowej w Rosji. "Sowietskij Sport" przypomniał, że "mogił takich w Polsce jest co niemiara". "600 tys. naszych rodaków oddało życie za wolność polskiej ziemi. Och, jak chciało się przypomnieć o tym naszym piłkarzom w szatni przed meczem z Polakami" - zauważa gazeta. "I powiedzieć, że niektórzy Polacy, gdy przypomina im się o tych 600 tys., cynicznie odpowiadają: >Nikt nie prosił ich, by okupowali nasz kraj<" - czytamy w artykule.

"Nasi chłopcy nie spojrzeli w wykute w brązie oczy radzieckiego żołnierza, stojącego nad bratnią mogiłą nad Wisłą. Zamiast tego z żonami i przyjaciółkami rzucili się do butików w poszukiwaniu ciuchów" - pisze "Sowietskij Sport". Zdaniem gazety "sznurującym piłkarskie buty rosyjskim futbolistom" należało też przypomnieć, że "gdy rosyjskie wojska opuszczały jednoczące się Niemcy, Polacy zażądali od Rosjan myta za przejazd eszelonów". "W odpowiedzi na to blady ze zdenerowania dowódca Północnej Grupy Wojsk, generał-pułkownik Wiktor Dubynin wyszedł na trybunę polskiego Sejmu i w przerażającej ciszy ogromnej sali groźnie powiedział: >Polacy, bracia, czy macie sumienie? A może zaczniecie pobierać od nas opłatę za każdego czerwonoarmistę, spoczywającego w waszej ziemi?<. Z pomysłu tego się wycofano" - przypomina "Sowiteskij Sport".

"Ale kto mógł przypomnieć naszym chłopcom o tym? Latający Holender Dick Advocaat?" - podsumowuje gazeta.

PAP, arb