Afryka trzyma kciuki za Balotellego

Afryka trzyma kciuki za Balotellego

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. EPA /PAP
Mistrzostwa Europy przed telewizorami lub radioodbiornikami zgromadziły w Afryce miliony kibiców. Mimo różnych ostrzeżeń i obaw przed inauguracją imprezy, wielu fanów futbolu na tym kontynencie uważa turniej za udany i ściska kciuki za... Mario Balotellego.

- Takiej miłości do piłki nożnej nie widziałem poza Afryką. Nie ma boisk, brak porządnych piłek i butów, a dzieciaki grają non stop, gdzie się da. O futbolu rozmawia się tu codziennie - powiedział Zoran Djordjevic, trener reprezentacji Sudanu Południowego, która jest najmłodszą drużyną przyjętą do Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA).

Pochodzący z Serbii szkoleniowiec wie, co mówi, ponieważ przez 33 lata trenował zespoły w 14 krajach, m.in. w Iranie, Syrii, Kuwejcie, Arabii Saudyjskiej, Bangladeszu i Sudanie. - Ja od zawsze kibicuję Hiszpanii, Barcelona to moja miłość. Ponieważ mam słowiańską duszę, szkoda mi, że Polska i Ukraina tak szybko odpadły. Może i nie macie najlepszej drużyny na świecie, ale polskie kobiety są najwspanialsze - zaznaczył Djordjevic.

Richard Justin, który gra w ataku w reprezentacji Sudanu Południowego, przyznał w rozmowie z PAP, że całe mistrzostwa oglądał z zapartym tchem. - To było niesamowite. Macie piękne stadiony. Kibicuję... Balotellemu. Chcę być taki, jak on. Genialny wariat - ocenił, ale nie chciał wypowiadać się o nielicznych incydentach na tle rasistowskim.

- Ja byłem trochę przerażony, kiedy na kilkanaście minut przed inauguracją mistrzostw zobaczyłem w telewizji Al-Jazeera informacje o rasistowskich zachowaniach wśród kibiców w Polsce i na Ukrainie - powiedział Rash, pracownik organizacji humanitarnej z Etiopii. - Potem było jednak już tylko lepiej. Bardzo podobała mi się inauguracja i dowiedziałem się, że Chopin był Polakiem. A gdybyście mieli takiego Balatollego w składzie, to na pewno wyszlibyście z grupy - zaznaczył.

- Moim zdaniem macie świetnych piłkarzy. Dudek, mój ulubiony +Szczezny+ i Podolski. Nie wiem tylko, dlaczego nie potrafią razem grać - zastanawiał się Robert z Ugandy, pracujący na co dzień w banku, zestawiając ze sobą byłego i obecnego reprezentacyjnego bramkarza oraz urodzonego w Gliwicach, ale występującemu w barwach Niemiec Podolskiego. - Wcześniej myślałem, że Warszawa to jakiś wróg NATO, wszystko przez ten Układ Warszawski. Dzięki mistrzostwom zajrzałem jednak do Wikipedii - przyznał.

- Ja wam bardzo dziękuję, ponieważ od ćwierćfinałów miałem świetny obrót w moim barze - wyjawił Evans ze stolicy Kenii - Nairobi. - Jeśli Balotelli w finale pokaże co potrafi, to pewnie impreza będzie trwała do rana - podkreślił.

eb, pap