Anglia oraz Dania zmierzyły się ze sobą 7 lipca w meczu półfinałowym Euro 2020. Dużo większe szanse dawano Synom Albionu, ponieważ od początku turnieju nie stracili gola. Jako pierwsi Pickforda pokonali Duńczycy, którzy stworzyli Anglikom najwięcej problemów ze wszystkich drużyn, z którymi ci się mierzyli. To jednak było za mało, aby zagrać w finale.
Piękne trafienie z rzutu wolnego i szybka odpowiedź
Anglicy potrafią być wyrachowani, ale dziś nie zamierzali kalkulować i od razu ruszyli do ataku. Jednego kroku zabrakło na przykład Sterlingowi, by wykorzystać dośrodkowanie Kane’a, później skrzydłowy zepsuł kolejną akcję zbyt lekkim uderzeniem prosto w Schmeichela. Dopiero po 20 minutach Duńczycy stali się nieco odważniejsi, co zaowocowało między innymi groźnym, lecz niecelnym strzałem Damsgaarda. Chwilę później piłkarz Sampdorii był znacznie skuteczniejszy, kiedy pięknie uderzył z rzutu wolnego z około 20 metrów. Pickford nie miał szans, aby dosięgnąć piłki.
Na odpowiedź Anglików nie czekaliśmy długo. W 39. minucie było już 1:1, a Duńczyków najbardziej zawiódł ten, który zazwyczaj ich ratował. Do własnej siatki trafił Kjaer. Środkowy obrońca chciał wybić piłkę po dośrodkowaniu Saki w kierunku Sterlinga nadbiegającego zza jego pleców. Owszem, stoper przeciął podanie, ale przy okazji pokonał też własnego bramkarza. Do końca pierwszej połowy wynik meczu już się nie zmienił.
Anglia i Dania nieskuteczne w drugiej połowie
Kapitalna była natomiast interwencja Schmeichela w 55. minucie po strzale Maguire’a głową po rzucie rożnym. Obrońca Manchesteru United pofrunął wysoko między dwoma przeciwnikami, lecz bramkarz Leicester City wykazał się znakomitym refleksem. W kolejnych minutach podopieczni Garetha Southgate’a bardzo często próbowali wykorzystywać wzrost i siłę Maguire’a przy stałych fragmentach, ale ich rywale zawsze dobrze się bronili w tych sytuacjach.
Chwile grozy Duńczycy przeżyli natomiast mniej więcej na kwadrans przed zakończeniem drugiej połowy. Kane wbiegł w pole karne, po czym padł jak rażony piorunem. Większość jego kolegów sugerowała, że był faulowany, ale powtórki wykazały, że to raczej sam napastnik Tottenhamu popełnił przewinienie w ataku. Po sprawdzeniu tej sytuacji na VAR sędzia puścił grę. Przez całą drugą połowę zespół Kaspera Hjulmanda nie zdołał poważniej zagrozić Pickfordowi, w związku z czym po 90 minutach był remis 1:1.
Kluczowy kontrowersyjny rzut karny
W dogrywce Dania została całkowicie zepchnięta do defensywy. Piłkarze tego zespołu po prostu nie mieli już siły, by nawiązać równorzędną rywalizację przez kolejne pół godziny. Mało brakowało więc, a już na początku dogrywki Synowie Albionu wyszliby na prowadzenie. Obrońcy zaspali nieco, więc Kane wpadł z prawej strony w pole karne i uderzył na bramkę, ale tym razem jeszcze Schmeichel był górą.
Pod koniec pierwszej połowy triumfował jednak napastnik Tottenhamu, który strzelił zwycięskiego gola z rzutu karnego, choć dopiero po dobitce. Jedenastka została podyktowana po tym, jak w polu karnym Sterling został sfaulowany przez Maehle. Ta decyzja sędziego była kontrowersyjna, ponieważ wiele wskazywało na to, że skrzydłowy symulował i w ten sposób wymusił kluczowy stały fragment. Po konsultacji z wozem VAR arbiter podtrzymał swoją decyzję i za chwilę drużyna Southgate'a cieszyła się z bramki. Duńczycy nie zdołali odpowiedzieć na to trafienie, więc nie oni, lecz Anglicy zagrają w finale Euro 2020.
Czytaj też:
Messiemu puściły nerwy po meczu z Kolumbią. Wiadomo, co krzyczał do byłego kolegi z Barcelony