Jeremy Sochan zadebiutował w NBA w barwach San Antonio Spurs w przegranym 102:129 meczu z Charlotte Hornets. 19-latek wyszedł w pierwszym składzie i rozegrał 27 minut. Były zawodnik NBA – Szymon Paweł Szewczyk, który został wybrany w drafcie w 2003 roku, w rozmowie z TVP Sport przyznał, że jak na debiut 27 minut, to naprawdę bardzo dobry wynik.
Szymon Szewczyk: Nikt nie będzie głaskał Sochana po głowie
Jeremy Sochan w pierwszym meczu w NBA zdobył cztery punkty: 2/6 celnych rzutów za dwa, 0/2 celnych rzutów za trzy, 0/1 z rzutów wolnych i siedem zbiórek: pięć w obronie i dwie w ataku. Zdaniem zawodnika Anwilu Włocławek to nie jest powalający wynik, bo musi zacząć się spłacać. – Nikt nie będzie cały czas głaskał go po głowie i powtarzał, że nic złego się nie dzieje – stwierdził.
Pierwszy rok będzie kluczowy. Czeka go dużo treningów, dostanie asystentów, powiększy masę mięśniową. [...] Wiem, że Jeremy jest na tyle inteligentny i charakterny, że postara się wykorzystać szansę – przyznał.
Szewczyk: Sochan musi potwierdzić, że zasługuje na kolejne minuty
Z drugiej strony Szewczyk uważa, że nie ma co pompować balona. – Debiut to wielka sprawa. Wpływa oczywiście na głowę. Przed nim jeszcze setki spotkań. Byle ustrzegł się kontuzji – powiedział.
Zawodnik Anwilu Włocławek był dopytywany także, czy kolejne tygodnie będą trudne dla Sochana. Koszykarz odparł, że na pewno. – Nikt nie będzie patrzył, że jest pierwszoroczniakiem, że jest z Polski. Tym bardziej musi potwierdzić, że zasługuje na kolejne minuty – zakończył.
Czytaj też:
Mateusz Ponitka zmienił klub po EuroBaskecie. Zdradził, czy było zainteresowanie klubów z NBA