Jak przez sport dotrzeć do nowych klientów
Artykuł sponsorowany

Jak przez sport dotrzeć do nowych klientów

Piotr Sobota, Mor-wa i Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki
Piotr Sobota, Mor-wa i Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki Źródło:Materiały prasowe / Polski Związek Koszykówki
Polska koszykówka, czy to ligowa, czy reprezentacyjna, przeżywa renesans. W PZKosz i PLK pojawiło się więcej sponsorów, a co za tym idzie – więcej pieniędzy, które są przeznaczane na jej rozwój. Dzięki temu w ostatnim czasie Biało-Czerwoni osiągnęli sporo sukcesów. Na temat współpracy i płynących z niej korzyści porozmawialiśmy z prezesem firmy Mor-wa, dystrybutora marki Aerowatch – Piotrem Sobotą.

Polska koszykówka, w której drzemał ogromny potencjał, zaczęła dynamicznie się rozwijać. Do Polskiego Związku Koszykówki i Polskiej Ligi Koszykówki napłynęło wielu sponsorów, którzy sprawili, że poczynania polskich koszykarzy można m.in. coraz częściej oglądać w telewizji. Jednym z takich sponsorów, który zauważył potencjał w lokalnym baskecie, jest Piotr Sobota, prezes zarządu spółki Mor-Wa, przedstawiciela marki Aerowatch w Polsce. Marka od 2018 czynnie współpracuje z Polskim Związkiem Koszykówki, reprezentacją Polski koszykarek i koszykarzy, Polską Ligą Koszykówki i Basket Ligą Kobiet. Ponadto Aerowatch jest także sponsorem tytularnym Konkursu Rzutów Za Trzy Punkty podczas Turnieju Finałowego Pucharu Polski.

„Wprost”: Czy często pan doradza komuś w zakupie zegarków?

Piotr Sobota: W zasadzie to bardzo często zwraca się do mnie ktoś, kto ma bardzo niewielką wiedzę na ten temat, albo nie ma jej wcale. To przede wszystkim jest pomoc w wyborze odpowiedniego dla siebie zegarka.

Skoro tak, to czy ktoś panu polecił wejście w sponsoring koszykówki w 2018 roku? Od tej pory Aerowatch jest partnerem polskiego basketu.

Właściwie sam szukałem możliwości pokazania marki szerokiemu gronu odbiorców. Powszechnie wiadomo, że sporty zespołowe i ich ligi są w zasadzie w każdym większym mieście w Polsce, więc jest to odpowiedni sport do dotarcia do nowych klientów.

Większość marek zegarkowych pokazuje się przy sporcie, więc połączenie sportów zespołowych z tendencją, która jest na rynku marketingu zegarmistrzowskiego, idealnie się wpisuje w koszykówkę.

O sponsoring staraliśmy się już wcześniej, ale pięć lat temu pan prezes Radosław Piesiewicz sięgnął do zapytań ofertowych, które wysyłaliśmy i tak zaczęła się współpraca.

Dlaczego wybór padł na koszykówkę? W Polsce są popularniejsze dyscypliny jak np. piłka nożna, siatkówka czy skoki narciarskie.

My bardziej patrzyliśmy pod kątem, kto jest kibicem, a nie na to, jaka jest popularność danej dyscypliny. Nie mamy takiego produktu, który mógłby trafiać do szerokiego odbiorcy piłki nożnej. Sporty akademickie są dla nas bardziej wartościowe niż te popularne. Szwajcarskie zegarki mają swoją grupę docelową.

Nie każdy kibic pozwala sobie na zakup zegarka za kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Wśród kibiców m.in. futbolu jest taka szeroka grupa, że ta reklama – naszym zdaniem – nie byłaby odpowiednia i byłaby przestrzelona. W naszym odczuciu kibic koszykówki jest bardziej dojrzały i bardziej skłonny do zakupu droższego zegarka.

Przed wejściem na rynek polskiego sportu i koszykówki miał pan wątpliwości?

Oczywiście. Wątpliwości były i wciąż są. Mimo że koszykówka przez ostatnie pięć lat bardzo urosła, osiągnęliśmy różne sukcesy, to jednak wciąż zastanawiamy się, czy reklama jest skuteczna. Natomiast obecność naszej marki na pewno podnosi prestiż marki i pod tym kątem jest bardzo wartościowa.

Czy rozmowy z prezesem Polskiego Związku Koszykówki Radosławem Piesiewiczem pomogły rozwiać te wątpliwości?

Po pierwszym spotkaniu od razu odniosłem wrażenie, że jest człowiekiem z biznesu i ma biznesowe podejście. W zasadzie to nasze oczekiwania i oczekiwania prezesa Radosława Piesiewicza znalazły wspólne punkty, dzięki którym udało się dość szybko tę umowę podpisać. Nie było nieporozumienia w intencjach, jak często się zdarza, kiedy rozmawiamy z niektórymi organizacjami, które chcemy wspierać. Bardzo sobie cenimy współpracę z Polskim Związkiem Koszykówki i Polską Ligą Koszykówki.

Jakby pan mógł opowiedzieć, jak od środka wygląda taki sponsoring? Dla wielu niezaznajomionych z tematem są to pieniądze, które marka musi zapłacić za np. baner na boisku albo miejsce na koszulce. To jest zapewne bardziej złożony proces?

Proces jest zdecydowanie bardziej złożony. O wszystkim nie mogę mówić, ale z naszej strony dajemy znaczne środki, także w zegarkach dla związku i dla ligi, a w zamian otrzymujemy branding na wszystkich halach. Nad każdym zegarem jest marka Aerowatch, mamy bandy, naklejki na parkietach, mamy nasz tytularny Aerowatch konkurs rzutów za trzy punkty, więc w zamian za nasze świadczenia otrzymujemy możliwość pokazywania marki kibicom.

W wywiadzie dla Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu, którego Aerowatch jest również partnerem, powiedział pan, że: „Zaangażowanie się w sponsoring sportowy stwarza zatem możliwość dotarcia do szerokiego grona konsumentów, którzy mogą stać się odbiorcami produktów”. Czy to faktycznie ma przełożenie na sprzedaż?

Na pewno taki marketing nie jest rzeczą, której efekty widać z dnia na dzień. Przez pierwsze dwa czy trzy lata nie widzieliśmy efektów. Spodziewaliśmy się, że tak będzie, ale w ostatnim czasie jest zdecydowana poprawa. Wydaje mi się, że ten marketing zaczyna pracować, dlatego podpisaliśmy kontrakt na kolejne lata. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym rokiem Aerowatch będzie zyskiwał na tej współpracy.

Zanim przejdę do tej ostatniej umowy, cofnijmy się na chwilę do 2021 roku, kiedy marka postanowiła kontynuować współpracę z polską koszykówką. Owocem tego było powstanie limitowanego zegarka Aerowatch Polish Basketball Chrono Limited Edition…

W zegarmistrzostwie głównie stosowany jest czas dwunastogodzinny. Na tarczy nie mamy godziny 22, 23 i 24. W tym zegarku chcieliśmy wyróżnić tę godzinę jako symbol koszykówki. Ten zegarek spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem klientów. Na kolejny sezon planujemy kolejną edycję takiego zegarka pod ligę koszykówki i kibica. Staramy się, by one były niezbyt wygórowane cenowo, poniżej 5 tys. zł, bo to daje szansę kibicom mniej zamożnym na zakup. Mieliśmy też edycję limitowaną na 52-lecie awansu Polski na Mistrzostwa Świata w koszykówce. Stworzyliśmy tylko 52 sztuki i one wyróżniały się tym, że pokazywały czas lokalny oraz czas w Montevideo, gdzie Biało-Czerwoni grali na MŚ 1967 i w Pekinie, gdzie koszykarze rozgrywali swoje mecze w 2019 roku.

Prezes Piesiewicz powiedział swego czasu, że sport jest produktem niedowartościowanym – chodziło głównie o chęć inwestycji w sport, że to jest najlepsza forma reklamy dla biznesu. Czy też pan tak uważa?

Zgadza się. Prywatne firmy nie jest łatwo namówić na taki marketing sportowy, zwłaszcza jeżeli chodzi o całą ligę czy rozgrywki. Na szczeblu lokalnym mamy sponsorów konkretnych drużyn. Jest w polskim biznesie takie przeświadczenie, że jest za dużo nieczystej gry i marki nie chcą się przy tym pokazywać.

Uważam, że w niektórych związkach się to zmienia i my chętnie się pokazujemy i rozmawiamy na temat innych związków sportowych, więc chcemy się w tym kierunku rozwijać.

Najnowszy kontrakt zawarty w maju 2023 roku, będzie obowiązywał do 2026 roku. Czy planujecie rozszerzyć waszą współpracę względem tego, o czym wcześniej rozmawialiśmy? A może pokazać się na kolejnych rynkach i wejść w inne odłamy koszykówki np. 3x3 albo inne dyscypliny sportu czy związki sportowe?

Z roku na rok skubiemy coraz więcej tego tortu, bo np. dwa lata temu weszliśmy w pierwszą ligę. Rozważamy też 3x3, tym bardziej że staje się coraz bardziej popularnym sportem. Jest on miejski, taki trochę uliczny. Odbywa się dużo turniejów, przy których warto się pokazywać. Jesteśmy tym zainteresowani, ale myślę, że takie decyzje trzeba podejmować w odpowiednim miejscu i czasie. Obecna sytuacja w gospodarce globalnej w dobrach premium nie jest łatwa, ale chętnie będziemy rozwijać nasze zaangażowanie w koszykówce, jak i innych dyscyplinach sportu.

Aerowatch SA – o firmie

Aerowatch to niezależna firma rodzinna, która zajmuje się produkcją zegarków znanych od 1910 roku. Położona w samym sercu gór Jura firma, z siedzibą w Saignelégier, wyposażona jest w najnowocześniejszą technologię do produkcji zegarków nadgarstkowych, kieszonkowych i dewizek. Szwajcarski kunszt, klasyczne wzornictwo i tradycja – to wyznaczniki marki Aerowatch, która słynie z wysokiej jakości zegarków. Luksusowe i klasyczne modele stanowią doskonałe połączenie tradycyjnego zegarmistrzostwa i nowoczesnych rozwiązań. Każdy zegarek jest montowany w siedzibie firmy i każdy przechodzi szczegółowy, trzyetapowy, ręczny proces kontroli jakości a w nim między innymi: regulację mechanizmu, sprawdzenie jakości koperty, tarcz, wskazówek, kontrola odchyłów chodu, badanie wpływu powietrza, testy wodoszczelności.

Źródło: WPROST.pl