Robert Karaś przyznał się do brania dopingu. Użył mocnych słów

Robert Karaś przyznał się do brania dopingu. Użył mocnych słów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Karaś
Robert Karaś Źródło: YouTube / screen/Kanał Sportowy
Robert Karaś był gościem Tomasza Smokowskiego w programie „Hejt Park”. Oskarżony o zażywanie dopingu rekordzista dziesięciokrotnego Ironmana przyznał się do stosowania nielegalnych substancji, twierdząc, że wiedział o tym na wiele wcześniej przed startem w Brazylii. Zrzucił winę na osobę, która mu je poleciła.

W niedzielę, 30 lipca Robert Karaś wystosował oficjalne oświadczenie, w którym przyznał, że w jego organizmie wykryto dwie nielegalne substancje – meldonium i drostanolon. Triatlonista powiedział, że miał świadomość ich zażywania, jednak miał to zrobić podczas regeneracji po ostatniej walce na Fame MMA. To nie jedyna ciekawa rzecz, o której wspomniał sportowiec.

Robert Karaś przebadał się wariografem

Podczas pobytu w programie „Hejt Park” Robert Karaś zamieścił na Instagramie zdjęcie z badania wariografem (wykrywaczem kłamstw). Poddał się temu, by udowodnić swoją prawdomówność ws. osiągniętego wyniku w Brazylii. Chciał dowieść, iż sytuacja, o którą został oskarżony, nie miała żadnego wpływu na to, co udało mu się zdobyć. O tym samym opowiadał w trakcie rozmowy z Tomaszem Smokowskim.

– Zastanawiałem się, co zrobić, by ludzie mi uwierzyli. Według mnie żaden sportowiec, który bierze cokolwiek niedozwolonego, nie poszedłby na coś takiego. Wykrywacza kłamstw nie da oszukać. Półtorej godziny byłem u najlepszego specjalisty w Polsce w tej dziedzinie – powiedział Robert Karaś.

Specjalista od wariografu Lucjan Wiśniewski przeprowadził badanie na triatloniście i zaznaczył publicznie, że wykazało ono całkowitą prawdomówność 34-latka.

Robert Karaś przyznał się do zażywania nielegalnych substancji. Zrzucił winę na kogoś innego

Rekordzista 10-krotnego Ironmana podkreślił, że od początku kariery sportowej był wyczulony na kwestie dopingowe, jednak po walce na Fame MMA z Filipem Marcinkiem zaufał niejakiemu Michałowi Maciejowi, który rzekomo wprowadził go w błąd. To on miał zarekomendować mu te produkty, dodając, iż po 72 godzinach nie będą możliwe do wykrycia.

– Ja tę sytuację biorę w stu procentach na siebie. Oczywiście, Michał wprowadził mnie w błąd z tymi godzinami, ale to była wyłącznie moja decyzja (...) Przygotowując się do walki MMA, wiedziałem, że to biorę. Nie zagłębiałem się, co to jest, bo miałem to w d***e. Zapytałem, czy to jest legalne i Michał odpowiedział, że po 72 godzinach nie będzie śladu po tej substancji w moim organizmie. Wiedziałem zatem, że zażywam coś nielegalnego. Zapytałem też, czy będzie miało to jakiś wpływ na moje przygotowania do 10-krotnego Ironmana. Michał odpowiedział: Nie, to środek na teraz, żeby cię podleczyć. Miałem więc świadomość w tej sprawie – dodał Robert Karaś.

Czytaj też:
Robert Karaś ma poważny problem. Triathlonista wydał jednoznaczne oświadczenie
Czytaj też:
Robert Karaś podejrzany o doping. Jakie konsekwencje może ponieść, jeżeli zarzuty się potwierdzą?

Opracował:
Źródło: Kanał Sportowy