Sobotni wieczór będzie dobrze wspominany przez polskich kibiców. Podczas mistrzostw Europy w lekkoatletyce brązowe medale zdobyli Pia Skrzyszowska (bieg na 100 metrów przez płotki) oraz Michał Haratyk (pchnięcie kulą). Jeśli chodzi o naszą płotkarkę, to trudno mówić o niespodziance. Haratyk natomiast nie był w gronie faworytów do podium. Zaznaczali to nawet bukmacherzy. – A co oni mnie obchodzą? – zapytał w swoim stylu w rozmowie z mediami.
Haratyk miał nadzieję na srebro
Polski kulomiot zdobył brązowy medal z wynikiem 20,94 m. Ten rezultat osiągnął już w pierwszej próbie. Potem robił oczywiście wszystko, by się poprawić, ale nie zdołał przekroczyć granicy 21 metrów, o której marzył. Tak czy inaczej, trzecie miejsce jest wielkim sukcesem, patrząc na to, że Haratyk wchodził do finału z 10. wynikiem eliminacji.
– W głowie miałem nawet srebrny medal. Wiedziałem, że na to mnie stać, jeżeli chodzi o potrzebną odległość. Jeżeli, ktoś wcześniej dał mi brąz i nie musiałbym się męczyć w finale, to pewnie, że wziąłbym go w ciemno po eliminacjach – powiedział Haratyk, cytowany przez sport.tvp.pl.
Medalista mistrzostw Europy przyznał, że miał problemy ze snem w noc przed finałem. Do tego dochodził też stres już podczas samej rywalizacji z innymi kulomiotami.
– Trochę szczęścia i poleciało. A nerwy? Były od pierwszej kolejki. W końcówce byłem też zmęczony. Tempo zrobiło się bardzo szybkie. Trzy kolejki w 15 minut. Fajnie, że się udało – zakończył Haratyk.
Haratyk powiększa kolekcję medali
32-latek przypomniał sobie, jak zdobywa się medale największych imprez. W mistrzostwach Europy już trzykrotnie stawał na podium. W 2016 roku zajął drugą lokatę, a dwa lata później zdobył złoty krążek. Teraz dołożył brąz, więc ma już komplet medali na europejskim czempionacie.
Czytaj też:
Niecodzienne sceny w Rzymie. Cały stadion wspierał Polkę po jej proteścieCzytaj też:
Mamy pierwszy medal mistrzostw Europy! Kapitalny bieg Pii Skrzyszowskiej