Paweł Fajdek dostarczył polskim kibicom huśtawkę nastrojów. Rywalizował w eliminacjach w grupie B i dwie pierwsze próby miał spalone. Na szczęście w trzeciej wytrzymał presję i uzyskał 76,56 m. Nie uzyskał tym samym minimum kwalifikacyjnego, ale jego rezultat był na tyle dobry, że mógł się cieszyć z awansu do finału, bo po prostu zmieścił się w czołowej dwunastce, która w niedzielę będzie walczyć o medale.
Nowicki odetchnął z ulgą
Po swojej grupie eliminacyjnej pewnym awansu nie mógł być Wojciech Nowicki. Dwukrotny medalista olimpijski w najlepszej próbie uzyskał 76,32 m i nie wypełnił minimum. Zajął piąte miejsce w grupie A. Przyznawał później w rozmowie z Eurosportem, że nie mógł znaleźć odpowiedniego ustawienia w kole, co sprawiało, że pojawiły się niesatysfakcjonujące wyniki.
Ostatecznie Nowicki wszedł do dwunastoosobowego finału z dziesiątym rezultatem, a Fajdek z dziewiątym. Warto podkreślić, że Fajdek już kilka razy w swojej karierze miał problemy w eliminacjach, stąd przed jego ostatnim rzutem można było się denerwować. Nowicki z kolei zazwyczaj bardzo pewnie przechodził przez kwalifikacje i w Paryżu miała miejsce dla niego nowa sytuacja. Na szczęście ten etap dla dwóch naszych mistrzów zakończył się happy-endem.
Katzberg zniszczył rywali
W eliminacjach zdecydowanie najlepszy okazał się główny faworyt do złota i aktualny mistrz świata Ethan Katzberg. Kanadyjczyk w pierwszym podejściu posłał młot w siatkę. W drugiej próbie pokazał jednak wielką klasę. Uzyskał 79,93 m, co dało mu zdecydowaną przewagę nad konkurentami. Potwierdził tym samym, że trudno będzie go w niedzielę pokonać.
W przypadku polskich młociarzy trzeba liczyć na poprawę. Medale przecież wciąż są realne. Mamy do czynienia z wielkimi mistrzami w swoim fachu.
Czytaj też:
Kapitalny bieg Ewy Swobody. Polka do końca walczyła z BrytyjkąCzytaj też:
Hubert Hurkacz przerwał milczenie po kontuzji. Wzruszający filmik