Robert Lewandowski nie będzie dobrze wspominał dwumeczu z Villarreal. Jego Bayern Monachium przegrał pierwsze spotkanie i zremisował starcie rewanżowe, dzięki czemu to hiszpański zespół awansował do półfinału Ligi Mistrzów. Jedyną bramkę dla Bawarczyków w starciach z Żółta Łodzią Podwodną strzelił Robert Lewandowski, który w drugim spotkaniu wpisał się na listę strzelców w 52. minucie. Dziennikarze zauważyli jednak, że Polak już wcześniej mógł zostać wyrzucony z boiska.
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski zasłużył na czerwoną kartkę?
Mowa o sytuacji z pierwszej połowy, kiedy to snajper Bayernu kilkukrotnie mocno zaatakował Raula Albiola. W 33. minucie Polak dopuścił się niepotrzebnego faulu w okolicy pola karnego Villarreal, za co obejrzał żółtą kartkę. Zaledwie trzy minuty później Lewandowski ponownie sfaulował Hiszpana, tym razem atakując go od tyłu. Napastnik mistrza Niemiec może mówić o dużym szczęściu, ponieważ za drugie przewinienie mógł obejrzeć żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Mateusz Hawrot z Meczyki.pl stwierdził, że sędzia meczu Bayernu z Villarreal „stchórzył”. „Już za pierwszy faul Lewandowskiego mogła być czerwona. Ale jak żółta, to za drugi powinna być druga żółta. Absurd. Magia nazwiska zadziałała” – napisał na Twitterze. W podobnym tonie wypowiedział się Piotr Majchrzak ze Sport.pl. „No to Lewandowskiego nie powinno być chyba na boisku” – ocenił.
Sebastian Chabiniak, który komentuje mecze w Eleven Sports ocenił z kolei, że sędzia „mógł bez problemu wyrzucić z boiska” Lewandowskiego. „Bayern ma szczęście, że Lewandowski skończył pierwszą połowę z jedną żółtą” – napisał.
Czytaj też:
Niemieckie media oceniły występ Roberta Lewandowskiego. Padły słowa o „słabszym trybie”