Cztery minuty, które wstrząsnęły Borussią Dortmund. Erling Haaland skarcił były klub

Cztery minuty, które wstrząsnęły Borussią Dortmund. Erling Haaland skarcił były klub

Erling Haaland
Erling Haaland Źródło:PAP/EPA / PETER POWELL
W drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Manchester City zmierzył się z Borussią Dortmund. Choć podopieczni Pepa Guardioli przeważali, to nie dali rady pierwsi strzelić bramki. Jedną z nielicznych sytuacji wykorzystali piłkarze BVB, którzy wyszli na prowadzenie. W końcówce piłkarze Obywateli odwrócili losy tego spotkania.

Piłkarze Manchesteru City podjęli na własnym stadionie Borussię Dortmund. Niemcy do tego meczu przystępowali w kiepskiej formie, po wstydliwej porażce 0:3 z RB Lipsk. Z kolei mistrzowie Anglii w ten weekend pauzowali, ponieważ Premier League odwołała kolejkę z powodu żałoby i śmierci Królowej Elżbiety II.

W tym meczu Ligi Mistrzów wszystkie oczy były zwrócone w kierunku Erlinga Haalanda, który w letnim okienku transferowym zamienił Dortmund na Manchester.

Manchester City – Borussia Dortmund. Bezbarwna pierwsza połowa

Po pierwszym gwizdku sędziego Daniele Orsato do ataku ruszyli podopieczni Pepa Guardioli. Jednak akcje jego piłkarzy były albo przerywane przez defensorów Borussii Dortmund, albo piłki zagrywane w pole karne padały łupem bramkarza. Pierwszą okazję do strzelenia swojej bramki Erlinng Haaland miał dopiero w 15. minucie. Riyad Mahrez dośrodkował z prawego skrzydła na piąty metr bramki Meyera. Jednak piłkę z głowy Norwega zdjął jeden z obrońców Borussii Dortmund.

Defensywa Borussii Dortmund od początku pierwszej połowy spisywała się świetnie. Mahrez, Grealish byli wyłączeni z gry, a ich dośrodkowania były albo wybijane, albo łapane przez bramkarza. Z kolei, jeśli chodzi o Erlinga Haalanda, to z reguły był podwajany przez defensorów BVB. Swoich szans Obywatele szukali również z dystansu, ale ich strzały, tak jak ten Joao Cancelo z 26. minuty przelatywały wysoko ponad poprzeczką. W pierwszej połowie nie oglądaliśmy bramek, a schodzący do szatni Erling Haaland był wyraźnie sfrustrowany faktem, że otrzymał mało podań od swoich partnerów.

Liga Mistrzów. Manchester City odwrócił losy meczu z Borussią Dortmund

W 52. minucie piłkarze Borussii Dortmund mieli świetną sytuację do wyjścia na prowadzenie. Po nieudanej akcji Obywateli piłkę przejął Mats Hummels, który zagrał piłkę do Ozcana. Ten zagrał do Modeste, który klepką odegrał do Bellinghama. Anglik zagrał piłkę na skrzydło, a tam Marco Reus ograł Manuela Akanji'ego, ale uderzył niecelnie.

Zawodnicy BVB przeważali od początku drugiej połowy i dopięli swego już w 55 minucie. Giovanni Reyna dośrodkował z rzutu rożnego. Piłka, która wleciała w pole karne, została przedłużona do Marco Reusa, a ten świetnie zagrał na bliższy słupek do Jude Bellinghama, który głową przeciął futbolówkę i umieścił ją w siatce. Pod koniec tego spotkania piłkarze z Dortmundu zaczęli oddawać inicjatywę piłkarzom mistrza Anglii. 71. minucie Phil Foden zagrał z lewego skrzydła fenomenalną płaską piłkę do Erlinga Haalanda, ale w ostatnim momencie wślizgiem uprzedził go Mats Hummels.

W 80. minucie Manchester City wrócił do gry. John Stones przejął piłkę na skraju pola karnego Borussii Dortmund i z pierwszej piłki „huknął” na bramkę Meyera i doprowadził do wyrównania. Cztery minuty później Joao Cancelo zagrał wyśmienite podanie na Erlinga Haalanda, który strzelił gola w stylu Zlatana Ibrahimovicia. Po tej bramce były napastnik Borussii Dortmund zszedł z murawy oklaskiwany przez kibiców.

Norweg zdobył gola w meczu przeciwko swojej byłej drużynie, w przeciwieństwie do Roberta Lewandowskiego, który bez bramki skończył wtorkowy mecz z Bayernem Monachium.

Czytaj też:
FC Barcelona rozmontowana w cztery minuty. Robert Lewandowski bez bramki w Monachium

Źródło: WPROST.pl