Królewscy wzięli, co królewskie. Liverpool za burtą Ligi Mistrzów

Królewscy wzięli, co królewskie. Liverpool za burtą Ligi Mistrzów

Alisson Becker, Vinicius Junior, Ibrahima Konate
Alisson Becker, Vinicius Junior, Ibrahima KonateŹródło:PAP/EPA / Rodrigo Jimenez
Real Madryt podjął Liverpool na Estadio Santiago Bernabeu w rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Po triumfie Królewskich na Anfield kibice The Reds mieli nadzieję zobaczyć lepszą grę swoich ulubieńców. Na ich nieszczęście górą znów byli Los Blancos i to oni zagrają w ćwierćfinale rozgrywek.

Skład Realu Madryt: Courtois – Carvajal, Militao, Rudiger, Nacho – Kroos, Camavinga, Modrić – Valverde, Benzema, Vinicius Junior.

Skład Liverpoolu: Alisson, Alexander-Arnold, Konate, Van Dijk, Robertson – Milner, Fabinho – Salah, Diogo Jota, Gakpo – Nunez.

Sędzią głównym meczu był Niemiec, Felix Zwayer.

Początek meczu na „szóstym biegu”

Spotkanie szybko weszło na wysokie obroty. W pierwszych minutach obejrzeliśmy dwa błędy po jednej i drugiej stronie, ale to gospodarze byli bliżej stracenia gola jako pierwsi. W 7. minucie Antonio Rudiger popełnił błąd podczas przyjęcia piłki, co wykorzystał . Egipcjanin podał piłkę do Darwina Nuneza, a ten oddał mocny strzał, ale nie miał z nim problemów Thibaut Courtois. Ta sytuacja napędziła Królewskich do lepszej pracy. W 11. minucie otrzymali rzut rożny, po którym Toni Kroos oddał potężny strzał zza pola karnego. Tym razem znakomicie spisał się Alisson Becker.

Trzy minuty później Ibrahima Konate popełnił błąd w defensywie, przez co  pomknął w prawy róg pola karnego, wywalczając rzut rożny dla swojego zespołu. Po chwili Vinicius Junior był bliski zdobycia gola, oddając strzał z kilku metrów po zgraniu głową Antonio Rudigera, ale brazylijski golkiper Liverpoolu znów spisał się bezbłędnie, notując perfekcyjną paradę. Następnie podopieczni Jurgena Kloppa wyszli z kontrą, po której Diogo Jota fatalnie skiksował i nie oddał celnego strzału.

twitter

Ofensywne natarcia z obu stron

Mecz nawet na chwilę nie zwalniał tempa. W 20. minucie Eduardo Camavinga oddał potężne uderzenie zza pola karnego, które Alisson końcówkami palców sparował na poprzeczkę. Akcja przeniosła się na połowę Realu Madryt i Dani Carvajal byt bardzo bliski błędu we własnym polu karnym, ale szybko pozbył się zagrożenia. Piłka powędrowała ponownie pod szesnastkę The Reds i tym razem mocny strzał zza niej oddał Luka Modrić, jednak futbolówka poszybowała nad poprzeczką.

Dopiero w 27. minucie lepszy moment mieli przyjezdni. Wówczas bardzo dobry rajd prawą stroną zanotował Darwin Nunez, po czym James Milner dośrodkował piłkę w pole karne prosto na głowę Coady'ego Gakpo. Holender uderzył nieczysto i Belg w bramce Realu Madryt pozostał niewzruszony. Po niedługim czasie Urugwajczyk dwukrotnie zagroził Thibautowi Courtoisowi. Najpierw oddał strzał głową, a następnie potężnie z lewej strony pola karnego, ale górą znów był golkiper.

Liverpool naciskał na połowie przeciwników

Królewscy przeszli do defensywy. Kiedy zegar pokazywał 36. minutę, ich bramkarz ponownie był zmuszony interweniować, ponieważ Coady Gakpo oddał bardzo mocne uderzenie z prawej strony pola karnego. Gdyby nie ostatnia instancja Los Blancos mieliby naprawdę sporo kłopotów. Następnie po rzucie rożnym James Milner próbował szczęścia zza szesnastki, ale został zablokowany, po czym arbiter odgwizdał spalonego Diogo Joty.

Liverpool regularnie atakował i kiedy zawodnicy Carlo Ancelottiego odzyskiwali piłkę, goście naciskali pressingiem, który w większości przypadków nie był skuteczny. W grze Królewskich widać było spokój i opanowanie, co było wywołane m.in. wynikiem z pierwszego meczu. Niemniej, obie ekipy nie traciły skupienia i zamiarów ofensywnych. Federico Valverde otrzymał piłkę wrzuconą z własnej połowy, ale podczas starcia z Ibrahimą Konate zachował się zbyt ostro i sfaulował przeciwnika. Zawodnicy Jurgena Kloppa zdołali wywalczyć jeszcze jeden rzut rożny i po dwóch minutach doliczonego czasu gry, arbiter posłał piłkarzy na przerwę.

Real Madryt lepiej wszedł w drugą połowę

Obaj trenerzy nie zdecydowali się na przeprowadzenie zmian w przerwie. Choć tablica wyników wciąż pokazywała 0:0, tak kontynuacja spotkania była wciąż znakomita. Pierwsze pięć minut drugiej połowy były spokojne, jednak dalej piłkarze obu ekip znów wrzucili wyższe biegi. W 53. minucie Fede Valverde znakomicie wyczuł Andy'ego Robertsona i odebrał mu piłkę, po czym pomknął sam na sam z Alissonem. Ten pojedynek wygrał znakomicie dysponowany w tym spotkaniu Brazylijczyk.

Królewscy nie zaprzestali natarć. Już trzy minuty później Trent Alexander-Arnold zmuszony był interweniować wślizgiem, ponieważ Karim Benzema miał kapitalną okazję na otwarcie wyniku. Po tej sytuacji Jurgen Klopp przeprowadził zmiany. Z boiska zeszli Diogo Jota i Darwin Nunez a zastąpili ich Harvey Eliott i Roberto Firmino. Goście wywalczyli kolejny korner, ale dośrodkowanie Jamesa Milnera bez problemu wybił Eder Militao.

Królewscy wzięli, co królewskie

Mecz stał się na tyle żywiołowy, że nawet szkoleniowiec angielskiej ekipy nie wytrzymywał emocjonalnie. Za dyskusje z sędzią otrzymał żółtą kartkę. Zaraz po tym wydarzeniu The Reds wyszli z kontrą, której nie zdołali wykończyć uderzeniem. Bezradność Liverpoolu w ofensywie szybko się zemściła. W 77. minucie Karim Benzema otrzymał piłkę w polu karnym od Eduardo Camavingi, po czym oddał ją Viniciusowi Juniorowi. Brazylijczyk podał ją z powrotem do kapitana Królewskich, a ten zmienił wynik spotkania na 1:0.

twitter

Przed oddaniem strzału dającego bramkę Francuz ucierpiał w pojedynku z obrońcą i wyraźnie utykał. Carlo Ancelotti zdecydował, że zastąpi go Rodrygo, ale z boiska zeszli również Luka Modrić, Toni Kroos, Vinicius Junior i Dani Carvajal. W ich miejscach zameldowali się Dani Ceballos, Marco Asensio, Aurelien Tchouameni i Lucas Vazquez. Do końca meczu to Real Madryt prowadził swoją grę, a w doliczonym czasie gry Kostas Tsimikas udrzył piłkę ręką w polu karnym, jednak arbiter po analizie VAR nie odgwizdał rzutu karnego. Tym samym Królewscy zameldowali się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Real Madryt – Liverpool 1:0; Karim Benzema. Wynik dwumeczu: 6:2.

Czytaj też:
Kibice rozpętali piekło przed meczem Ligi Mistrzów. Dantejskie sceny w Neapolu
Czytaj też:
Olśniewający Erling Haaland i skandal sędziowski w Lidze Mistrzów. Tego meczu długo nie zapomnimy