Mecz RC Lens i Sevilli nie było starciem o najwyższą stawkę. Drużyna Przemysława Frankowskiego walczyła bowiem o to, aby pozostać w europejskich pucharach na drugą połowę sezonu. Łatwo nie było, ale cel został osiągnięty.
Bezbarwna połowa meczu RC Lens – Sevilla
Choć Sevilla wygrała zaledwie dwa spotkania z ostatnich dziesięciu, to jednak ona w meczu z wicemistrzami Francji szybko przejęła inicjatywę. Pierwsza połowa układała się w pełni pod dyktando ekipy z Andaluzji, aczkolwiek niewiele z tego wynikało. Blisko 65 procent posiadania piłki, niedopuszczenie rywali do ani jednego strzału na bramkę, 7:0 w rzutach rożnych… To wszystko wspaniałe wyniki, jednak do przerwy najważniejsza statystyka wynosiła 0:0.
Los Nervionenses mieli swoje sytuacje, aczkolwiek żadnej wyjątkowo groźnej. Mówimy wszak o rzucie wolnym pośrednim, przy okazji którego cała ekipa RC Lens stanęła niemal w bramce i zdołała się wybronić; nieudanej główce po kornerze czy też strzale Rakiticia ze skraju pola karnego wybronionym przez Sambę. Mało, aczkolwiek Przemysław Frankowski i jego koledzy z ekipy nie wycisnęli z pierwszej połowy nawet ułamka wyżej opisanych sytuacji.
Przemysław Frankowski bohaterem RC Lens
Niedługo po wznowieniu gry goście mogli wyjść na prowadzenie, gdy Rakitić przebił się prawym skrzydłem, a następnie wyłożył futbolówkę do Pedrosy. Ten najpierw umiejętnie urwał się spod krycia, a potem sprytnie uderzył lewą nogą. Miał jednak pecha, ponieważ z bliskiej odległości trafił w poprzeczkę.
Kilka minut później RC Lens wyprowadziło groźną kontrę, która zakończyła się golem. Zanim to się jednak stało, Medina padł w polu karnym, a sędzia podyktował „szesnastkę”. Były wątpliwości wobec ten decyzji, ponieważ powtórki wskazywały, że Argentyńczyk zwyczajnie się potknął i dlatego się przewrócił. Arbiter podtrzymał jednak swój werdykt. Do stałego fragmentu podszedł Przemysław Frankowski i wyprowadził francuską ekipę na prowadzenie.
Na kwadrans przed końcem spotkania wspomniany już wcześniej Medina sfaulował rywala w swoim polu karnym. I tym razem dało się mieć wątpliwości wobec słuszności tej decyzji, lecz została ona podtrzymana. W efekcie do futbolówki podszedł Ramos i… Nie było gola. Samba obronił uderzenie, aczkolwiek „jedenastka” została cofnięta, ponieważ golkiper wyszedł z linii bramkowej. Przy powtórce Hiszpan już się nie pomylił. W doliczonym czasie gry Francuzi przeprowadzili jeszcze jedną zabójczą kontrę, po której gola na 2:1 strzelił Fulgini. W efekcie Los Nervionenses odpadli z europejskich pucharów, a Przemysław Frankowski i RC Lens wiosną zagrają w Lidze Europy.
Czytaj też:
Władze Polsatu straciły cierpliwość. Znany dziennikarz odsunięty od komentowaniaCzytaj też:
Zaskakująca decyzja Xaviego. Chodzi o Roberta Lewandowskiego