W czwartek 8 września reprezentacja Polski pokonała USA w ćwierćfinale mistrzostw świata w siatkówce. Jednym z filarów tego sukcesu, oprócz Aleksandra Śliwki, który zdaniem Bartosza Kurka „wygrał im ten mecz”, był między innymi Paweł Zatorski, który świetnie radził sobie w przyjęciu. Raz nawet heroicznie przeskoczył bandę reklamową, by uchronić drużynę przed stratą punktu.
Do czwartkowego meczu z USA w ćwierćfinale siatkarskich mistrzostw świata Zatorski z reguły rozgrywał wszystkie mecze od deski do deski. Jednak w trakcie trzeciego seta meczu Polska – USA mogliśmy zobaczyć na parkiecie Jakuba Popiwczaka, a Biało-Czerwoni zaczęli grać na dwóch libero.
Polska – USA. Popiwczak: Zatorski powiedział mi, żebym był gotowy
Po zakończonym spotkaniu libero w rozmowie z dziennikarzami Sportowych Faktów wyjaśnił, skąd taka decyzja Nikoli Grbicia. – Graliśmy na dwóch libero, było to spowodowane delikatnym urazem Pawła Zatorskiego – powiedział.
Popiwczak zrelacjonował, że Zatorski w pewnym momencie podszedł do niego i powiedział, żeby był gotowy, bo go „delikatnie noga boli”. – Trener nie chciał ryzykować, Paweł przyjmował, a ja grałem w obronie. Tak się wymienialiśmy – wyjaśnił libero reprezentacji Polski.
Ćwierćfinał MŚ. Nie wiadomo, czy uraz Zatorskiego jest poważny
Głos w sprawie kontuzji Pawła Zatorskiego zabrał również selekcjoner reprezentacji Polski Nikola Grbić, cytowany przez Interię. – Kiedy rzucił się, by bronić piłkę, coś poczuł. Nie wiem, czy uraz jest poważny, ocenimy po badaniach – zrelacjonował trener, dodając, że nie chce ryzykować pogłębienia tej kontuzji, bo jego zmiennik – Jakub Popiwczak „jest świetnym libero”.
Zatorski jest bardzo ważny z powodu doświadczenia, energii, którą wnosi, ale Popiwczak jest świetny. Jesteśmy w znakomitej sytuacji, mając tak szeroki skład – wytłumaczył selekcjoner.
Na razie nie wiadomo, czy Paweł Zatorski będzie dostępny na mecz z Brazylią, który reprezentacja Polski rozegra już w sobotę 10 września o godz. 18:00.