Argentyna zrewanżowała się Chorwacji. Albiceleste zagrają w finale mistrzostw świata

Argentyna zrewanżowała się Chorwacji. Albiceleste zagrają w finale mistrzostw świata

Reprezentacja Argentyny
Reprezentacja Argentyny Źródło: PAP/EPA / Georgi Licovski
Argentyńczycy zrewanżowali się Chorwatom za porażkę na mistrzostwach świata w 2018 roku. Albiceleste pokonali Ognistych 3:0 w półfinale mundialu w Katarze, co oznacza, że jako pierwsi zakwalifikowali się do wielkiego finału.

W pierwszym półfinale mistrzostw świata w Katarze Argentyńczycy zmierzyli się z Chorwatami. Obie reprezentacje mierzyły się ze sobą na mundialu 2018 w grupie D i wówczas to Ogniści triumfowali 3:0. Jeśli chodzi o bilans wszystkich starć, to przed tym spotkaniem drużyny grały ze sobą pięć spotkań, spośród których Albiceleste wygrywali dwa, a remis padł tylko w jednym starciu.

Po godz. 20:00 polskiego czasu sędzia Daniele Orsato zagwizdał po raz pierwszy w meczu o finał . Obie reprezentacje bardzo zachowawczo podeszły do tego spotkania na początku badając się wzajemnie. Wraz z upływającym czasem, to jednak Chorwaci przeważali w posiadaniu, ale nie przekładało się to na stworzone okazje. Z kolei Argentyńczycy oddali inicjatywę i szukali swoich szans w szybkich kontratakach.

Messi pewnie wykonał rzut karny

Jeden z nich przeprowadzili w 31. minucie. Wysokie prostopadłe podanie dostał wychodzący na wolne pole Julian Alvarez, który kiwnął wychodzącego do interwencji Dominika Livakovicia. Podczas próby obrony chorwacki bramkarz wpadł na argentyńskiego napastnika, za co Daniele Orsato odgwizdał rzut karny.

Piłkę wziął , który pewnie zamienił tę „jedenastkę” na bramkę. Gwiazdor PSG strzelił pod poprzeczkę. Livaković był bez szans. Po stracie bramki Chorwaci wrócili to rozgrywania piłki i szukania swoich szans w ataku pozycyjnym. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Lukę Modricia Argentyna znów ruszyła z szybkim kontratakiem. Osamotniony Julian Alvarez miał wiele szczęścia i przedarł się przez defensywę Ognistych i z trzech metrów zdobył bramkę na 2:0.

W 45. minucie Chorwaci mieli szansę, by złapać kontakt, ale trafili tylko w boczną siatkę. Do przerwy wynik tego spotkania już się nie zmienił.

Błysk geniuszu Leo Messiego i Chorwacja na kolanach

W drugiej połowie spotkania Chorwaci ruszyli do odrabiania strat. Jednak mieli spore problemy, bo kontuzja mięśnia dwugłowego wykluczyła z tego spotkania Marcelo Brozovicia, którego w 50. minucie zastąpił bohater meczu z Brazylią – Bruno Petković.

Z kolei w 61. minucie Chorwaci stworzyli sobie pierwszą klarowną szansę w tym spotkaniu na zdobycie bramki. Dejan Lovren najwyżej wyskoczył w polu karnym do dośrodkowania z rzutu wolnego. Defensor oddał celny strzał po długim słupku bramki Emiliano Martineza. Jednak na drodze do tego strzału stanął jeden z argentyńskich obrońców.

W 69. minucie Leo Messi przejął piłkę na prawym skrzydle i w swoim stylu ruszył na bramkę Livakovicia. Argentyńczyk przedryblował kilku Chorwatów i wpadł w pole karne. Tam, tuż przy linii końcowej znalazł lukę i oddał futbolówkę Julianowi Alvarezowi, który strzelił na 3:0. W tym momencie Chorwaci byli już na kolanach i już nie dali rady się z nich podnieść.

Argentyna jest pierwszym finalistą mistrzostw świata w Katarze, a Chorwaci zagrają o trzecie miejsce. Obie reprezentacje swoich rywali poznają w środę 14 grudnia, kiedy obrońcy tytułu Francuzi zmierzą się z Marokiem.

Czytaj też:
Nenad Bjelica wymownie o reprezentacji Polski. Zdradził, czy PZPN się z nim kontaktował
Czytaj też:
Ekspert ds. wizerunku dla „Wprost” o Michniewiczu: Powinien zmienić narrację