Po przedstawieniu terminarza gier turnieju olimpijskiego siatkarzy było wiadomo, że Polacy rozpoczną od najłatwiejszego meczu w grupie B. Tak przynajmniej można było wnioskować po pozostałych rywalach, którzy trafili do polskiego zestawu. Egipt to dużo niższa półka sportowo od Włochów czy Brazylijczyków. Wydawało się zatem, że w sobotę 27 lipca będzie okazja zobaczyć w Paryżu stosunkowo „łatwe” zwycięstwo Polaków, gruntujące przekonanie o formie na igrzyska.
Paryż 2024: Polska – Egipt, Polacy wygrali na inaugurację
W turnieju olimpijskim każda reprezentacja chce się pokazać jak najlepiej i nie ma mowy o spacerkach z jakimkolwiek przeciwnikiem, przynajmniej w teorii. Dokładając do tego fakt, że Polacy ostatecznie ograli Egipt w trzech setach, właściwie nie ma powodów do niepokoju. Najważniejszy cel, czyli wygrana bez straty jakiejkolwiek partii, został przez zespół trenera Nikoli Grbicia zrealizowany.
Niepokoić może jednak to, że Polacy przeciwko Egiptowi, długimi fragmentami nie mogli odnaleźć właściwego – dla swojej klasy sportowej – rytmu. Najpewniejszym punktem, tak jak przed igrzyskami, był Tomasz Fornal. Dodatkowo warto docenić grę polskiego zespołu w polu serwisowym oraz blokiem. Trzeba jednak przyznać, że skuteczność ataku takich graczy, jak Bartosz Kurek – powinna być istotniejsza – aniżeli liczba punktowych „czap” po stronie kapitana reprezentacji. Przykładem może być 1. set, w którym „Kuraś” schodził na podwójną zmianę (16:14 dla Polski) mając trzy punktowe blok i… 20 procent w ataku, spoglądając na skuteczność.
Marcin Janusz korzystał z usług środkowych, którzy również swoje dokładali w innych elementach (świetny Mateusz Bieniek zagrywką), ale nadal wydaje się, że gra Polaków daleka była od czegoś ekstra, czego należy oczekiwać w imprezie docelowej. Igrzyska mają jednak to do siebie, że są rozgrywane w dosyć powolnym rytmie. Mecze fazy grupowej są rozłożone co kilka dni, więc zarówno samo granie w grupie, jak i ew. walka w ćwierćfinale, to jeszcze dosyć odległa, jak na turniejowe realia, perspektywa.
Polakom należy oddać, że choć grali z Egiptem twardy mecz, to odjeżdżali wtedy, kiedy było to konieczne. Nawet w momentach, kiedy musieli nadganiać wynik po falstarcie (drugi set), czy odskakiwać od ambitnie walczących Egipcjan. Dodatkowo zwycięzców podobno się nie sądzi, więc być może faktycznie jest tak, że to właśnie w meczach z trudniejszymi rywalami Polacy wskoczą na wyższy poziom, rozkręcając się ze spotkania na spotkanie, jak przystało na turniejową maszynę. Z Egiptem to był nieco „zaciągnięty ręczny” po stronie zwycięzców.
Na pewno niepokojąca jest sytuacja z Tomaszem Fornalem. Przyjmujący po jednej z akcji źle stanął, lądując, podkręcając staw skokowy. Fornal został zmieniony, ostatecznie pod koniec meczu (sytuacja z 3. seta) już stał na obu nogach, ale trudno ocenić, czy doszło do urazu, czy skończy się na strachu. Badania w tej sprawie mają być wykonane w niedzielę.
Polacy zamknęli jednak mecz na 3:0 (na boisku z Aleksandrem Śliwką), w ostatniej partii wygrywając 25:13. Co ciekawe, na boisku będąc również m.in. bez kapitana, tylko z Łukaszem Kaczmarkiem.
W niedzielę mecz reprezentacji Polski siatkarek na igrzyskach
Kolejnym siatkarskim, mocnym akcentem, ze strony reprezentacji Polski na IO 2024, będzie występ drużyny trenera Stefano Lavariniego. Polki w wydaniu halowym na turnieju olimpijskim pojawią się po raz pierwszy od 2008 roku.
Biało-Czerwone rozpoczną grupowe granie od ważnego meczu. Rywalkami Polek będą Japonki. Początek spotkania w niedzielę (tj. 28 lipca) o godzinie 13:00. Siatkarze do gry wracają za to w najbliższą środę. Dokładnie 31 lipca, o nietypowej meczowo porze, bo już 9:00 rano, Polacy w hitowym starciu zagrają z Brazylijczykami. Warto przypomnieć, że Brazylia na inaugurację IO 2024 przegrali 1:3 z Włochami. Druga porażka może im mocno utrudnić sytuację w kontekście walki o awans do fazy pucharowej turnieju.
Czytaj też:
Iga Świątek opanowała nerwy na igrzyskach. Polka jeden krok bliżej marzeńCzytaj też:
TVP z karą wobec Przemysława Babiarza! Właśnie to ogłoszono