W porannych eliminacjach skoku o tyczce wystąpiło dwóch Polaków: Piotr Lisek i Robert Sobera. Faworytem do złota jest oczywiście Armand Duplantis, który pobija wszelkie rekordy. Tuż przed igrzyskami olimpijskimi Szwed wziął udział w mitingu Diamentowej Ligi 2024 w chińskim Xiamen. Lekkoatleta pobił wówczas rekord świata, osiągając wysokość 6,24 metra!
Polacy stanęli przed szansą
Piotr Lisek również miał zwyżkę formy przed wylotem do Paryża. Reprezentant Polski wygrał zawody na mityngu w niemieckim Hofie. Wystarczyło do tego pokonanie wysokości 5,81, którą udało się mu przeskoczyć już za drugim razem. Lekkoatleta próbował także pokonać 5,91, ale niestety nie zaliczył żadnego podejścia. Rekord życiowy Liska to 6,02, które zostało ustanowione w 2019 roku. Z kolei Robert Sobera najwyżej na stadionie skoczył 5,80.
Eliminacje były bardzo wymagające i trudne do przebrnięcia. Poprzeczka została ustawiona wysoko – dosłownie, bo w eliminacjach wystartowało aż 31 lekkoatletów. By przebrnąć te eliminacje, trzeba było pokonać minimum, jakie ustawiono na 5,80. W finale zobaczymy dwunastu najlepszych zawodników z obu grup.
Problemy tyczkarzy na igrzyskach w Paryżu
Pierwszą wysokością, jaką tyczkarze musieli pokonać podczas eliminacji, było 5,40. Robert Sobera i Piotr Lisek nie mieli większych problemów i już w pierwszej próbie pokonali tę wysokość. Jedynym tyczkarzem, który odpadł już po pierwszej wysokości był Saudyjczyk Al Hizam. Następnie poprzeczka została podniesiona na 5,60. Jako pierwszy z biało-czerwonych podszedł do tej wysokości Robert Sobera. Nasz reprezentant bez większych problemów przeszedł do kolejnej wysokości. Chwilę później na rozbiegu zameldował się Piotr Lisek. Polak wziął przykład ze swojego kolegi i już w pierwszej próbie pokonał tę wysokość.
Niestety przy wysokości 5,70 zaczęły się schody. Piotr Lisek nie przebrnął pierwszej próby. Na szczęście nasz reprezentant miał jeszcze dwie próby i wciąż spore szanse na awans do finału. Niestety żadnej z nich nie pokonał i pożegnał się z rywalizacją. Robert Sobera ma dwie nieudane próby, ale wciąż ma szansę na awans do finału. Niestety w finale w Paryżu nie zobaczymy żadnego z naszych reprezentantów.
Nie tylko Polacy mieli problemy z pokonaniem 5,70. Jak podaje serwis Athletics News „jeden z faworytów do medalu w skoku o tyczce – Ernest John Obiena z dwiema zrzutkami na 5.60, ostatnią próbę przeniósł na 5.70. Inny kandydat do podium, Amerykanin Chris Nilsen nie zdecydował się na taki manewr i... odpadł po trzech strąceniach na 5.60!” – czytamy.
twitterCzytaj też:
Ogromny pech polskiej lekkoatletki. Nie wytrzymała morderczego tempaCzytaj też:
Polka wygrała wyścig. Popis naszej olimpijki