Nie tego spodziewano się po olimpijskiej reprezentacji Polski w kontekście rywalizacji na igrzyskach w Paryżu. Tuż po zakończeniu walki o medale w stolicy Francji na sport w Polsce spadają kolejne gromy. Swoje dołożył również czterokrotny mistrz olimpijski Robert Korzeniowski. Legenda polskiego olimpizmu nie jest optymistą na przyszłość.
Paryż 2024: Robert Korzeniowski ocenił polski sport po igrzyskach
„Korzeń” był w Paryżu, jako ekspert polskiego Eurosportu. Korzeniowski już po igrzyskach zabrał głos dla WP/SportowychFaktów. Podejmując kilka wątków, dotyczących tu i teraz, ale też tego, co w przyszłości może dziać się w polskim sporcie.
– Nie mogę teraz oceniać tego, co mówili zawodnicy, bo nie mam odpowiednich danych, o które poprosił minister sportu. Nie wiem, o ile jest to wynik emocji, a o ile są to informacje, które znajdą odzwierciedlenie w faktach. Ja uważam, że polski sport, oprócz prowadzonej systemowo siatkówki, właściwie nie ma pomysłu na to, w jaki sposób wokół mistrzów budować szerokie zespoły interdyscyplinarnych specjalistów i trenerów, jak odpowiednio do szkolenia włączać też następców zasłużonych, ale nie zawsze już perspektywicznych medalistów – przyznał czterokrotny mistrz olimpijski.
Problemów z pewnością nie brakuje. Rozwiązania? Nie są takie oczywiste.
– Mamy na pewno kłopot z długofalowym, stabilnym szkoleniem w polskim sporcie wyczynowym. Mamy kłopot z tym że środowisko, które powinno być w nieustającym rozwoju, zbyt chętnie powiela sprawdzone recepty na sukces, które na kolejnych igrzyskach bezlitośnie są weryfikowane przez konkurencję. Gdy przychodzi potrzeba uzdrowienia dyscypliny, to uzdrawia się własnymi siłami i najczęściej tymi samymi osobami, środkami, bez sięgania po nowych liderów, czy poszukiwania zewnętrznych, przynoszących powtarzalne sukcesy wzorców. Patrząc na różne środowiska sportowe, widać było, że kryzys, a właściwie jego kulminacja, nadchodzi – dodał Korzeniowski.
Dziesięć medali reprezentacji Polski na igrzyskach w Paryżu
Polska zakończyła igrzyska z dziesięcioma medalami olimpijskimi z rywalizacji w stolicy Francji. Jako pierwsza, wicemistrzostwo olimpijskie zdobyła Klaudia Zwolińska, kajakarka górska. Brązowy krążek dołożyły następnie polskie szpadzistki, wyszarpując sukces w drużynie, wygrywając po kapitalnej walce mecz o 3. miejsce z Chinkami.
Na sukcesy pań odpowiedzieli panowie. Brązowy medal zdobyli wioślarze, polska czwórka podwójna w składzie: Dominik Czaja, Fabian Barański, Mirosław Ziętarski i Mateusz Biskup. W piątek 2 sierpnia brązowy krążek dołożyła za to Iga Świątek. Jako pierwsza w dziejach polskiego ruchu olimpijskiego, wywalczyła medal olimpijski w tenisie.
Kolejne dwa krążki to sukcesy we wspinaczce na czas, dwie Aleksandry – Mirosław ze złotem i Kałucka z brązem.
Brązowy medal dołożyła również w piątek (tj. 9 sierpnia) Natalia Kaczmarek, po świetnym biegu w finale na 400 metrów. To też był pierwszy, długo wyczekiwany krążek dla Polski, spoglądając na rywalizację lekkoatletyczną.
Ósmy medal, srebro olimpijskie, dołożyła w sobotę reprezentacja Polski siatkarzy. Polacy w finale przegrali z Francją 0:3. Przedostatni krążek to finał osiągnięty przez pięściarkę Julię Szeremetę, który ostatecznie dał srebro w kategorii 57 kg.
I ten ostatniego dnia IO 2024, w kolarstwie torowym, autorstwa Darii Pikulik.
Czytaj też:
Sławomir Nitras o skandalu, który miał miejsce w Paryżu. „Widziałem to na własne oczy”Czytaj też:
To wielki atak rosyjskich hakerów. Jest jasna odpowiedź Polaków