Kontrowersje po igrzyskach. Prezes oczekuje przeprosin

Kontrowersje po igrzyskach. Prezes oczekuje przeprosin

Arkadiusz Kułynycz
Arkadiusz Kułynycz Źródło: Newspix.pl / Tomasz Markowski
Jeden z olimpijczyków niedawno skrytykował działaczy, który nie pozwolili mu zabrać do Paryża sparingpartnera. Te słowa odbiły się szerokim echem i spotkały się z odpowiedzią federacji. Teraz prezes związku oczekuje na ruch ze strony zawodnika.

Wciąż głośno jest po słowach sportowców, którzy wzięli udział w igrzyskach olimpijskich. Wielu z nich było niezadowolonych z niektórych decyzji i działań działaczy. W tym gronie znalazł się Arkadiusz Kułynycz, który przegrał walkę o brąz z Ukraińcem – Żanem Bełeniukiem.

Zapaśnik uderzył w związek po igrzyskach olimpijskich. Reakcja prezesa

W wywiadzie dla WP SportowychFaktów zapaśnik wyznał, że jest dyskryminowany. – Nie pozwolono mi zabrać ze sobą sparingpartnera na najważniejszą imprezę w moim życiu. Działacze nie lubią zawodników, którzy poświęcają wszystko, ale jednocześnie chcą mieć coś do powiedzenia. Jest mi przykro, bo zamiast wysłać ze mną sparingpartnera, to działacze przyjechali sobie tutaj z osobami towarzyszącymi. To nie tak powinno wyglądać – stwierdził.

Te słowa spotkały się z reakcją Andrzeja Suprona, prezesa Polskiego Związku Zapaśniczego. Działacz stwierdził, że zapaśnik chciał, by związek opłacił pobyt dla jego kolegi, który nie jest już w kadrze narodowej i w zasadzie skończył z zapasami. – Nie mówimy tutaj o kadrowiczu. Zresztą akurat na igrzyskach taki sparingpartner nie jest konieczny, bo zawodnicy przed walkami robią tylko rozgrzewki, do których można zaprosić zawodników z innych kategorii wagowych. Chodzi przecież nie o mocny trening, a rozruszanie się. W czasie zgrupowań Arek miał zapewnione wsparcie sparingpartnera – odpowiedział na zarzuty.

Prezes Polskiego Związku Zapaśniczego

Po igrzyskach olimpijskich w Paryżu zostały już tylko wspomnienia, ale ta sprawa nadal nie została wyjaśniona. W środę odbyła się konferencja prasowa dotycząca oceny wyników Polaków podczas tej imprezy. Wziął w niej udział prezes Polskiego Związku Zapaśniczego Andrzej Supron, który przyznał, że nie rozumie, dlaczego tyle gorzkich słów padło w stronę działaczy i oczekuje ruchu ze strony zawodnika.

– Jesteśmy tym niezmiernie zaskoczeni. Dziwi nas szukanie przez niego przyczyny niezdobycia medalu. Padły słowa, że jesteśmy kliką i leśnymi dziadkami – wyznał, cytowany przez WP i pap.pl.

– Mamy nadzieję, że Arkadiusz Kułynycz przeprosi nas za swoje wypowiedzi – zakończył.

Czytaj też:
Szok w polskiej kadrze paralimpijskiej! Złamanie zasad i wykluczenie z wioski
Czytaj też:
Polka przerwała milczenie po igrzyskach. „To jest dopiero skandaliczne”

Opracował:
Źródło: WP SportoweFakty