Natalia Maliszewska po gehennie wraca na lód. Na co ją stać po traumatycznych przeżyciach?

Natalia Maliszewska po gehennie wraca na lód. Na co ją stać po traumatycznych przeżyciach?

Natalia Maliszewska
Natalia MaliszewskaŹródło:Newspix.pl
Ostatnie dni były dla Natalii Maliszewskiej koszmarem na jawie. Jedna z największych polskich nadziei metalowych może go jeszcze zmienić w piękny sen. Wszystko zależy jednak od startu na dystansie, który jeszcze nie jest jej specjalnością.

Natalia Maliszewska przebyła drogę z piekła do nieba i z powrotem. Po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa zawodniczka musiała przebywać w izolacji. Opuściła ją na godziny przed startem na swoim koronnym dystansie 500 metrów. Zawodniczka pakowała już torbę, aby jechać na lód, ale nie dotarła na halę. „Drzwi na lodowisko” zamknął jej kolejny pozytywny wynik testu na koronawirusa. Po wszystkim Maliszewska opublikowała pełne emocji oświadczenie.

Czy po takich przejściach polska zawodniczka jest w stanie opanować emocje i pojechać po medal? Swoje stanowisko w tej sprawie zajął jej menadżer Jakub Jaworski.

Natalia Maliszewska już pokazała, że potrafi walczyć na dystansie 1000 metrów

Maliszewska jest ekspertką w jeździe na 500 metrów. Na tym dystansie wywalczyła tytuły m.in. wicemistrzyni świata, mistrzyni Europy i zdobywczyni Pucharu Świata. Coraz lepiej jeździ również na 1000 metrów. Na tym dystansie w listopadzie stanęła na najniższym stopniu podium podczas zawodów w Debreczynie, a w klasyfikacji generalnej PŚ zajmuje siódme miejsce.

Jej trenerzy podkreślają, że fizycznie Maliszewska jest w doskonałej formie, jednak z powodu tego, co wydarzyło się w Pekinie, jej psychika została wystawiona na ogromną próbę.

– Doświadczenia, które nas dotknęły w ciągu ostatniego tygodnia, uczą, żeby jak najmniej oczekiwać i patrzeć na sytuację taką, jaka jest, i ograniczyć spekulacje. Natalia trenuje i jest z drużyną, co jest pozytywne. Ale spędziła dużo czasu w izolacji i poddano ją ogromnemu obciążeniu psychicznemu. Nikt nie wie, czego się spodziewać – mówił w rozmowie ze Sport.pl menadżer Maliszewskiej Jacek Jaworski. Sama zawodniczka udzieliła wywiadów antenom TVP Sport i Eurosportu, po czym odcięła się od mediów i skupiła na przygotowaniach do startu.

– Uważam, że oddanie Natalii chwili spokoju na koncentrację i zaufanie jej jest najlepszym, co można zrobić. Pierwszy start, w środę, jest kwalifikacją. Dzięki temu ma więcej czasu do piątku, gdy będzie walka o medale – dodał Jaworski.

Pekin 2022 jednak szczęśliwy dla Maliszewskiej? Może napisać piękną historię

Teraz najlepsza polska zawodniczka w short-tracku w spokoju przygotowuje się do środowego startu. W kwalifikacjach zobaczymy ją w siódmym z ośmiu biegów. O awans do fazy finałowej Maliszewska powalczy z trzema rywalkami. Bezpośrednio do ćwierćfinału przejdą dwie najlepsze łyżwiarki. Do kolejnego etapu przejdą również cztery „szczęśliwe przegrane” z najlepszymi czasami.

Jaki są szanse Maliszewskiej? Przed startem nie może być mowy o tzw. dmuchaniu balonika, ale jej menadżer nie ma obaw o jej występ. – Jestem o Natalię spokojny. Oddano jej naturalne środowisko i dzięki temu dostanie szansę na napisanie swojej olimpijskiej historii. Proszę o wiarę i wsparcie, a będzie dobrze – dodał na zakończenie rozmowy.

Początek środowych kwalifikacji w short-tracku zaplanowano na godzinę 12:44 czasu polskiego. Godzinę później Maliszewska weźmie udział również w sztafecie. Transmisja obu zmagań będzie dostępna na antenach Eurosportu i TVP.

Czytaj też:
Polka pokazała, jak wygląda dzień na igrzyskach. Ten materiał to pozycja obowiązkowa dla wszystkich kibiców

Opracowała:
Źródło: Sport.pl