Start z udziałem Polaków przełożono o jeden dzień. Nie wiadomo jednak, czy olimpijskie zawody w ogóle się odbędą

Start z udziałem Polaków przełożono o jeden dzień. Nie wiadomo jednak, czy olimpijskie zawody w ogóle się odbędą

Maryna Gąsienica-Daniel
Maryna Gąsienica-Daniel Źródło:Newspix.pl / Tomasz Markowski
Zawody drużynowe w narciarstwie alpejskim początkowo miały zacząć się w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego. Rywalizację jednak przełożono, chociaż wciąż nie ma pewności, czy w ogóle się odbędzie. Tym samym pod znakiem zapytania stoi występ naszych reprezentantów, których zgłoszono do startu w konkursie.

Pogoda płata figle organizatorom Zimowych Igrzysk Olimpijskich, którzy muszą zmagać się z silnymi podmuchami wiatru. To właśnie z powodu wietrznych warunków o godzinę przesunięto rywalizację biegaczy narciarskich, którzy mieli startować o godz. 7 czasu polskiego w sobotę 19 lutego. Panowie ostatecznie ruszyli na trasę godzinę później i zmierzyli się na 28, a nie jak wcześniej planowano, na 50 kilometrów.

Pekin 2022. Przełożone zawody w narciarstwie alpejskim

Organizatorzy postanowili również przenieść z soboty na niedzielę rywalizację drużynową w narciarstwie alpejskim. Konkurencja ma rozpocząć się o godz. 2 w nocy czasu polskiego, a na starcie zobaczymy Marynę Gąsienicę-Daniel, Magdalenę Łuczak, Michała Jasiczka i Pawła Pyjasa. Biało-Czerwoni rozpoczną walkę o medale od 1/8 finału, a ich rywalami będą Norwegowie. Jeśli uda im się pokonać Skandynawów, to w walce o półfinał igrzysk zmierzą się ze zwycięzcą pojedynku Francja – Czechy.

Niewykluczone jednak, że również i w niedzielę zawody się nie odbędą, przez co organizatorzy będą zmuszeni całkowicie je odwołać. Jak przekazał Jakub Pobożniak z TVP Sport, również prognozy na niedzielę 20 lutego, czyli dzień zakończenia igrzysk, nie napawają optymizmem. Zawodnicy musieliby zmagać się nie tylko z wiatrem, ale również temperaturą poniżej -20 stopni Celsjusza.

„Próba rozegrania team eventu w takich warunkach będzie skandaliczna. Więcej dni na przeprowadzenie zawodów nie ma, ale ktoś powinien pójść po rozum do głowy i nie narażać zawodników, dziennikarzy, wolontariuszy i kogokolwiek innego” – stwierdził Pobożniak.

Czytaj też:
Chwile grozy na igrzyskach w Pekinie. Zawodnik pechowo upadł, boli od samego patrzenia

Źródło: WPROST.pl / Twitter/Jakub Pobożniak