Neapol zapomniał o koronawirusie. Tysiące kibiców świętowały przez całą noc

Neapol zapomniał o koronawirusie. Tysiące kibiców świętowały przez całą noc

Kibice Napoli świętujący zdobycie Pucharu Włoch
Kibice Napoli świętujący zdobycie Pucharu WłochŹródło:X-news
SSC Napoli w finale Pucharu Włoch pokonało w rzutach karnych Juventus Turyn i po raz pierwszy od sześciu lat dało swoim kibicom prawdziwy powód do świętowania. Pomimo niegasnącej pandemii, w Neapolu przez całą noc trwała więc huczna zabawa. Pamiętający nie tak dawny kryzys we włoskiej służbie zdrowia zastępca dyrektora WHO stwierdził, że zdjęcia z włoskiego miasta były dla niego „bolesne”.

SSC Napoli okazało się lepsze od Juventusu w finale Pucharu Włoch rozgrywanym na Stadio Olimpico w Rzymie. Podczas środowego (17 czerwca) meczu bramkarze obu drużyn popisali się spektakularnymi interwencjami. Głównie dlatego po 90 minutach gry utrzymywał się bezbramkowy remis. Zwycięzcę spotkania wyłoniły rzuty karne. Wojciech Szczęsny tym razem zasiadł na ławce rezerwowych. W bramce Juventusu stanął Gianluigi Buffon. W pierwszym składzie Napoli wyszedł z kolei Piotr Zieliński, a Arkadiusz Milik pojawił się na boisku w drugiej połowie.

W serii rzutów karnych zawiedli piłkarze Juventusu. Swoich szans nie wykorzystali Paulo Dybala i Danilo, natomiast piłkarze Napoli byli bezbłędni przy strzałach z 11 metrów. Arkadiusz Milik wykorzystał ostatni rzut karny, który zdecydował o zwycięstwie.

Napoli zdobyło pierwsze trofeum od sześciu lat i szósty raz w historii wygrało Puchar Włoch. Azzurri wygrali Coppa Italia również w 1962, 1976, 1987, 2012 i 2014 roku. Dla Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego to pierwsze trofeum w karierze.

Kibice Napoli przez całą noc hucznie świętowali triumf swojej drużyny w Pucharze Włoch. Uradowani fani śpiewali klubowe piosenki, kąpali się w fontannie i odpalili fajerwerki. Większość ludzi ignorowała zagrożenie epidemiczne związane z COVID-19. Zastępca dyrektora WHO Ranieri Guerra nocne uroczystości nazwał „niefortunnymi”.

Koronawirus we Włoszech

– Problem jest cały czas. Nie możemy sobie pozwolić na takie coś. Wciąż pamiętam, jak grała Atalanta w Lidze Mistrzów, gdy epidemia rozprzestrzeniała się w Lombardii. Bolało, gdy zobaczyłem zdjęcia z Neapolu – mówił na antenie włoskiej stacji Rai 3. Do tej pory we Włoszech naliczono 238 tys. potwierdzonych zakażeń koronawirusem. Od początku pandemii z powodu COVID-19 zmarło tam ponad 34 tys. osób.

Czytaj też:
Piłkarz Arsenalu nałożył na siebie dodatkową presję. Akcję charytatywną powiązał z wynikami drużyny
Czytaj też:
Boniek do rzecznika sztabu Andrzeja Dudy: Proszę mnie nie straszyć LGBT
Czytaj też:
„Reprezentuje nas pan w Europie”. Boniek krytykuje strój Jakiego i proponuje mu numer Krychowiaka